"Za trzy tygodnie mam wyznaczony termin cesarskiego cięcia i szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie byłam bardziej przerażona. Gdy próbuję wyobrazić sobie, jak to wszystko będzie wyglądało, w mojej głowie aż roi się od pytań i wątpliwości. Nie mam pojęcia, jak zorganizuję sobie życie i znajdę czas na odpoczynek, a co najważniejsze — nie zwariuję w tym całym chaosie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Za trzy tygodnie urodzę trojaczki
Wiadomość o ciąży była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Z jednej strony towarzyszyła nam prawdziwa radość, a z drugiej obydwoje czuliśmy delikatny niepokój. Kiedy wraz z mężem zastanawialiśmy się, jak poradzić sobie z jednym dzieckiem, co samo w sobie już wydawało się kosmicznym wyzwaniem, podczas rutynowej kontroli lekarz oznajmił, że noszę pod sercem całą trójkę. Wyobraźcie sobie nasze miny, gdy usłyszeliśmy tę informację.
Za trzy tygodnie mam wyznaczony termin cesarskiego cięcia i szczerze mówiąc, nigdy w życiu nie byłam bardziej przerażona. Gdy próbuję wyobrazić sobie, jak to wszystko będzie wyglądało, w mojej głowie aż roi się od pytań i wątpliwości. Nie mam pojęcia, jak zorganizuję sobie życie i znajdę czas na odpoczynek, a co najważniejsze — nie zwariuję w tym całym chaosie.
Już teraz muszę stawiać czoła wielu wyzwaniom. Kolosalne, trudne do ogarnięcia rozmiary brzucha sprawiają, że z pozoru zwyczajne czynności, takie jak ubieranie butów czy wstawanie z łóżka stają się przytłaczające. Znalezienie do wygodnej pozycji do snu wprost graniczy z cudem.
Canva
Boję się tego, co mnie czeka
Najtrudniejszy jest w tym wszystkim ten emocjonalny rollercoaster. Świadomość większego ryzyka powikłań, zarówno dla mnie, jak i dla dzieci, nie daje mi spokoju. Choć jestem pełna ekscytacji, obawy i lęk o przyszłość sprawiają, że z trudem znajduję radość w tej sytuacji.
Na szczęście nie jestem w tym wszystkim zdana sama na siebie. Mam niesamowite wsparcie w mężu i naszych rodzicach, co daje mi siłę, by przetrwać ten trudny czas. Wiem też, że w przyszłości będziemy mogli na nich liczyć. Całe szczęście, że mam wokół siebie ludzi, którzy są gotowi pomóc i wesprzeć nas na każdym kroku. Wsparcie rodziców dodaje mi otuchy i wiary w to, że damy radę.
Za trzy tygodnie moje życie wywróci się do góry nogami. Teraz staram się cieszyć ciszą i błogim spokojem, bo wiem, że już wkrótce nie będzie mi to dane. Wkrótce czekają na mnie bezsenne noce, intensywne karmienia i koncerty o czwartej nad ranem. Mam nadzieję, że uda mi się stawić czoła nowej rzeczywistości.
Karolina