"Facet obiecywał mi złote góry. Po czym z dnia na dzień zniknął"

"Facet obiecywał mi złote góry. Po czym z dnia na dzień zniknął"

"Facet obiecywał mi złote góry. Po czym z dnia na dzień zniknął"

Canva

"Piszę ten list, bo nie wiem, co o tym myśleć. Przez miesiąc spotykałam się z chłopakiem z aplikacji randkowej. Myślałam, że to ten jedyny. Przynosił kwiaty, nosił mnie na rękach, obiecywał, że już zawsze będziemy razem. Po czym z dnia na dzień mnie zablokował".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Miłość przez Internet

Od dłuższego czasu szukam miłości. Niestety nie udało mi się znaleźć w tradycyjny sposób. Naprawdę przez długi czas liczyłam na to, że poznam kogoś na ulicy, jak w komediach romantycznych, albo chociaż na imprezie lub w pracy. Nic z tego. Nie byłam za bardzo przekonana do aplikacji randkowych, ale wszystkie moje koleżanki z nich korzystały. Przekonywały mnie, że to najlepszy sposób, żeby kogoś znaleźć.

W końcu się przełamałam. Od razu zostałam zasypana wiadomościami. Na początku próbowałam z każdym rozmawiać, ale często rozmowa się nie kleiła. Kilka razy spotkałam się z różnymi osobami. Na czacie gadało się fajnie, ale na żywo już niestety nie. Byli tacy, co po 15 minutach mówili, że idą do łazienki i nie wracali. A byli też tacy, co po spotkaniu nie dawali mi żyć.

Reklama

Aż w końcu poznałam Adriana. Miałam już usuwać aplikację, bo byłam zmęczona tymi nieudanymi znajomościami. On pierwszy do mnie napisał. Bardzo mi się spodobał. Rozmawiało mi się też z nim fantastycznie. Po tygodniu codziennego pisania postanowiliśmy się spotkać. Byłam bardzo zdenerwowana, bo nie wiedziałam, czego mam się spodziewać, ale było fantastycznie. Zabrał mnie do restauracji, a potem poszliśmy na długi spacer. Oglądaliśmy gwiazdy, trzymaliśmy się za ręce i było idealnie. Następnego dnia Adrian od rana już pisał. Że bardzo mu się podobało, że nie może przestać o mnie myśleć. Zaproponował kolejne spotkanie. Szybko staliśmy się nierozłączni. Poznał mnie ze swoimi znajomymi, chodziliśmy razem na koncerty, a nawet pojechaliśmy na weekend nad morze.

Smutna kobieta z włosami Canva.com

Reklama

Nagła zmiana

Po dwóch tygodniach powiedział, że chyba się we mnie zakochał. Mówił, że jest ze mną szczęśliwy, i że to właśnie ze mną sobie wyobraża starość. Ja oczywiście się już cała rozpływałam. Mimo że znaliśmy się dopiero trzy tygodnie, miałam wrażenie, jakbym go znała całe życie. Oczywiście się w nim zadurzyłam bez pamięci. Koleżanki nieziemsko mi zazdrościły, bo Adrian był bardzo przystojny.

Aż pewnego dnia wszystko się zawaliło. Byliśmy z Adrianem umówieni na wspólny weekend. Spakowałam się i czekałam, aż po mnie przyjedzie. Ale minęła godzina, potem druga, a jego nie było. Pisałam do niego, dzwoniłam, ale nie odbierał. Widziałam, że jest aktywny, więc nie rozumiałam, co się stało. Wyobrażałam sobie najgorsze rzeczy. Że może coś mu się stało, że miał wypadek. Byłam przerażona. Pojechałam do niego do domu, ale nikogo nie było. Nie wiedziałam już, czy mam obdzwaniać szpitale, czy szukać go po znajomych.

Reklama

Następnego dnia, zobaczyłam, że jest na wyjeździe, na którym mieliśmy być razem, ze znajomymi. Ktoś wrzucił zdjęcie. Obejmował jakąś dziewczynę i się śmiał. Oniemiałam. Wysłałam mu to i zapytałam, co jest grane. A wiecie, co on zrobił: zablokował mnie. Nigdy chyba nie miałam tak złamanego serca. Do tej pory się zastanawiam, co się wydarzyło. Co zrobiłam nie tak, co mogłam poprawić. Niestety, chyba nigdy się już nie dowiem.

Karolina

Reklama

Oznaki toksycznej relacji
Źródło: Unsplash
Reklama
Reklama