"Zamiast do pięciogwiazdkowego hotelu rodzice zabrali mnie pod namioty"

"Zamiast do pięciogwiazdkowego hotelu rodzice zabrali mnie pod namioty"

"Zamiast do pięciogwiazdkowego hotelu rodzice zabrali mnie pod namioty"

Canva

"Byłam pewna, że pojedziemy do pięciogwiazdkowego hotelu, tym bardziej że rodzice dostali spadek po babci. Wbrew moim oczekiwaniom oni uznali, że nie stać nas na takie wczasy i postanowili zabrać mnie i młodszego brata pod namioty. Sama nie wiem, co było gorsze, czy rozwrzeszczany Antek, czy te prymitywne warunki, czy też wszechobecne komary. Każda chwila spędzona pod namiotami była dla mnie nie do zniesienia".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Namioty zamiast pięciogwiazdkowego hotelu

Już od dawna opowiadałam koleżankom w szkole, że w tym roku całą rodziną na pewno pojedziemy za granicę na ekskluzywne wczasy do pięciogwiazdkowego hotelu. Ależ mi zazdrościły. Moja radość niestety nie trwała zbyt długo, a moje marzenia rozpadły się jak domek z kart. Byłam pewna, że pojedziemy na takie wakacje, tym bardziej że rodzice dostali spadek po babci.

Wbrew moim oczekiwaniom oni uznali, że nie stać nas na takie wczasy i postanowili zabrać mnie i młodszego brata pod namioty. Sama nie wiem, co było gorsze, czy rozwrzeszczany Antek, czy te prymitywne warunki, czy też wszechobecne komary. Każda chwila spędzona pod namiotami była dla mnie nie do zniesienia.

Te kolorowe plandeki przez cały czas przypominały mi o tym, jak daleko nam do luksusowych wczasów. Twarde podłoże uniemożliwiało znalezienie wygodnej pozycji do spania, a świerszcze hałasujące tuż za rogiem sprawiały, że za żadne skarby świata nie mogłam zasnąć.

Do tego te małe, uporczywe komary, które sprawiały, że każdy wieczór zamieniał się w prawdziwy koszmar. Walka z hufcem małych, irytujących intruzów była dla mnie nie do zwyciężenia. Komary nawet przez chwilę nie dawały mi zapomnieć, że jestem ich głównym celem.

Kolorowe namioty na polu namiotowym canva.com

Obraziłam się na rodziców

Jakby tego było mało, to Antek, mój młodszy brat, nie miał zamiaru współpracować. Na domiar złego musiałam dzielić z nim namiot, który wypełniał się jego narzekaniami, sprawiając, że każda chwila ciszy była dla mnie na wagę złota.

To były najgorsze wczasy w moim życiu. Rodzice totalnie zepsuli mi wakacje i szczerze mówiąc, nie zamierzam się do nich odzywać. Ich decyzja wywróciła moje plany do góry nogami i zburzyła wszystko, na co liczyłam.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie będę miała się czym pochwalić koleżankom we wrześniu. Wszyscy będą z pewnością wspominać wypasione wyjazdy, a ja będę zmuszona przyznać się, że musiałam przez półtora tygodnia znosić prymitywne warunki pod namiotami.

Przez nieprzemyślane decyzje moich rodziców straciłam nie tylko marzenia, ale też możliwość popisania się przed koleżankami w szkole. Już się boję, co one sobie o mnie pomyślą. Albo uznają mnie za kłamczuchę, albo za biedaczkę. Sama nie wiem, co gorsze.

Pati

Julia Wieniawa praży się w słońcu i leżakuje na zasłużonych wakacjach na Ibizie
Źródło: instagram.com/juliawieniawa
Reklama
Reklama