"Mój mąż, człowiek, którego kocham i szanuję, zaczął wykazywać zadziwiająco duże zainteresowanie swoim wyglądem i pielęgnacją, co powoduje, że czuję się trochę zaniedbana. Oczywiście, dbam o siebie i swoją higienę, ale wydaje mi się, że on zaczyna przesadzać".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mąż zaczął o siebie przesadnie dbać
Zaczęło się niewinnie – od dodatkowego prysznica po treningu. Jednak teraz mój mąż bierze prysznic trzy razy dziennie. Poranny prysznic to oczywistość, potem szybki prysznic po powrocie z pracy i jeszcze jeden przed snem. Zawsze twierdzi, że czuje się wtedy bardziej odświeżony i zrelaksowany. Rozumiem to, ale czasami mam wrażenie, że woda w naszym domu nigdy nie przestaje lecieć.
Kolejnym zaskoczeniem było dla mnie, kiedy zaczęły się pojawiać nowe kosmetyki w naszej łazience. Mój mąż ma teraz więcej kosmetyków niż ja. Ma nie tylko klasyczne produkty do pielęgnacji skóry, ale także korektory i kremy BB wyrównujące koloryt skóry. Jego poranna rutyna przypomina bardziej przygotowania do występu w telewizji niż zwykłe wyjście do pracy. Nie mówię, że to coś złego, ale kiedy zauważyłam, że moja półka w łazience kurczy się na rzecz jego kosmetyków, poczułam się trochę zaniepokojona.
Trzecim elementem tej historii są jego zakupy odzieżowe. Mój mąż zawsze miał dobry gust, ale teraz kupuje wypasione ciuchy, jakby był modelem na wybiegu. Co miesiąc pojawiają się nowe ubrania, a nasze wspólne wyjścia na zakupy zamieniły się w jego prywatne sesje modowe. Oczywiście, to przyjemnie widzieć go zadowolonego, ale czasami mam wrażenie, że nasz budżet domowy jest bardziej obciążony jego modowymi zachciankami niż naszymi wspólnymi potrzebami.
Z tego dbania nieraz już wyniknęły dziwne sytuacje
Kiedyś mój mąż, jak zawsze po treningu, poszedł pod prysznic. Kiedy wrócił do szatni, wszyscy faceci z siłowni zaczęli pytać, co to za zapach, bo pachniał niesamowicie. Z dumą opowiedział o swoim nowym żelu pod prysznic, który kosztował więcej niż niektóre moje perfumy. Teraz kilku jego kolegów z siłowni również używa tego samego żelu, a on stał się ich ekspertem od kosmetyków.
Pewnego razu wybraliśmy się na zakupy, gdzie mój mąż wpadł w szał zakupowy. Przymierzał tyle ubrań, że w końcu jedna z ekspedientek zapytała, czy on jest stylistą mody. Kiedy wyjaśniliśmy, że po prostu lubi dobrze wyglądać, cała sytuacja przerodziła się w komedię. Ekspedientki zaczęły pytać go o porady modowe, a ja stałam na boku z lekkim poczuciem zażenowania.
Kocham mojego męża i jego dbałość o siebie. Jednak czasami czuję się, jakbym była na drugim planie w jego prywatnym show. Ja sama teraz czuję się zaniedbana i brzydka.
Jola