"Właściciel mieszkania wydawał się w porządku, a sama nieruchomość ładna, blisko centrum i odpowiednia dla mnie. Kiedy mężczyzna zażyczył sobie wglądu do mojej umowy, nie wzbudziło to moich podejrzeń, bo wiem, że niektórzy chcą mieć pewność, że wynajmujący będą mieli z czego płacić. Jednak on, zamiast się upewnić i uspokoić o swoją nieruchomość, podniósł mi czynsz z dnia na dzień. Wszystko przez moje wysokie wynagrodzenie. Szkoda tylko, że nie pomyślał o tym, że ja oprócz mieszkania muszę zapłacić jeszcze krocie za leczenie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wynajęłam mieszkanie ze wglądem do umowy z pracy
Wiem, że teraz wiele ludzi szuka mieszkania na wynajem. Właśnie dlatego postanowiłam podzielić się moją historią ku przestrodze. Kilkanaście miesięcy temu byłam na waszym miejscu. Musiałam pilnie znaleźć mieszkanie do wynajęcia. Natknęłam się na ogłoszenie, które wydawało się całkiem w porządku, były zdjęcia lokum i dobra cena.
Umówiłam się więc na obejrzenie nieruchomości. Wynajmował je mężczyzna, który wprost przyznał, że utrzymuje się z wynajmowania kilku swoich mieszkań obcym ludziom. Tak więc był konkretny i rzeczowy. Wszystkie warunki wynajmu były w porządku, mieszkanie ładne i zadbane, więc postanowiłam je wynająć.
Facet zapytał o mnie, więc powiedziałam, że pracuję w tym mieście, ale z niego nie pochodzę. Wtedy zażądał wglądu do umowy, ponieważ twierdził, że musi mieć pewność, że mam stały dochód, gdyż boi się, że nie będzie mu tak łatwo mnie eksmitować, jeśli przestanę płacić.
Wiedziałam, jakie jest prawo w Polsce i że rzeczywiście właściciele mieszkań mogą mieć z tym problem. Poza tym we Włoszech, gdzie byłam wielokrotnie, taka praktyka jest normą. Tak więc pokazałam mu tę umowę, robiąc największy błąd w życiu.
Właściciel podniósł mi czynsz o 100%
Przez kilka miesięcy wszystko było w porządku, zarówno z samym mieszkaniem, jak i wynajmującym. Jednak tuż przed Bożym Narodzeniem właściciel mieszkania, które wynajmuję, zadzwonił do mnie i oznajmił, że czynsz zostanie podniesiony dwukrotnie. Wspomniał o podniesieniu kosztów od przyszłego roku i jeszcze wyciągnął jakieś słabe argumenty.
Niestety, zrobił to z premedytacją, bo okres świąteczny jest najgorszy na takie zmiany. Nie miałam, jak się wynieść, więc musiałam się zgodzić na tak niekorzystne warunki na kolejny rok. Tak więc teraz czekam na zakończenie umowy, aby móc zmienić mieszkanie, bo za to płacę o wiele za dużo, niż powinnam.
Wiem, że winna jest moja umowa z pracy, bo jest tam zapisane wynagrodzenie. Właściciel zobaczył, ile zarabiam i zapewne stwierdził, że mnie stać, a on dodatkowo zarobi. Szkoda tylko, że nie upewnił się co do tego, bo oprócz czynszu za mieszkanie muszę zapłacić także za leki, których potrzebuję, bo choruję przewlekle. Przez to wszystko muszą mi rodzice pomagać, bo ja już nie daję sobie rady.
Mam nadzieję, że karma do niego wróci.
Ilona