"Płacę córce za domowe obowiązki. Dzieci nie powinny robić nic za darmo"

"Płacę córce za domowe obowiązki. Dzieci nie powinny robić nic za darmo"

"Płacę córce za domowe obowiązki. Dzieci nie powinny robić nic za darmo"

canva.com

"Moja córka ma 7 lat i dopiero od niedawna ma jakiekolwiek domowe obowiązki. Wcześniej wyręczałam ją we wszystkim, bo uważam, że obowiązki dla dzieci przedszkolnych to przesada. Mała miała się bawić i spędzać czas z koleżankami i kolegami. Dopiero teraz pomaga w domu, ale nie za darmo. Nie wszystkim się to podoba, a ja uważam, że to jedyne słuszne rozwiązanie".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja córka ma 7 lat

Córka ma właściwie prawie 7 lat, dopiero kończy we wrześniu, ale to już tak blisko, że zaczęłam mówić, że tyle ma. Przed wakacjami nie miała totalnie żadnych obowiązków. Niektórzy mnie za to negowali, ale ja uważam, że dziecko w wieku przedszkolnym to ma się bawić i spotykać z koleżankami i z kolegami. Takie też dzieciństwo miała moja mała.

Od wakacji trochę zmieniliśmy zasady. Teraz córka idzie do szkoły, a to już poważny wiek, więc musiałam wprowadzić jej jakieś obowiązki. W pierwszym tygodniu zaczęła od ścielenia swojego łóżka, później też odkurzała i ścierała kurze. Teraz pomaga nawet w kuchni. A czasami też poskłada pranie.

dziewczynka składa pranie canva.com

Nie robi tego za darmo

Moje dziecko nie robi tego za darmo i uważam, że żadne dziecko nie powinno ogarniać domowych obowiązków za darmo. Dopóki się uczy, moim obowiązkiem jest utrzymywać córkę. Nie ma przecież dokładać się do rachunków. A domem też zajmować się nie musi. Nawet jeśli chodzi o dbanie o własną przestrzeń. Od tego ma mnie.

A ja chciałam, żeby już teraz uczyła się szacunku do pieniądza, dlatego każda czynność, którą wykonuje w domu, ma swój cennik.

Płacę jej za wszystko

Płacę córce za wszystko, choć nie są to wygórowane kwoty. Za sprzątnięcie całego swojego pokoju dostaje dyszkę. Ale na przykład za samo pościelenie łóżka daję jej dwa złote. Zrobiłyśmy razem czytelny cennik, który zawisł na naszej lodówce. Córka może sobie zawsze do niego zerknąć, zanim się za coś zabierze.

Wszyscy mówili, że skoro przez pierwsze lata życia nie musiała robić nic, to teraz trudno będzie mi ją namówić na pomoc. Ale dzięki metodzie cennika nie mam najmniejszego problemu, by cokolwiek zrobiła.

Umówiłyśmy się, że w wakacje dostaje pieniądze raz w tygodniu, żeby miała na jakieś swoje wydatki. Ale w roku szkolnym będę jej wypłacać należność raz na miesiąc. U nas ta metoda świetnie się sprawdza i choć wiele osób ją neguje, ja planuję przy niej zostać aż do momentu, gdy córka skończy naukę. Nieważne, ile wtedy będzie miała lat.

Klara

Norbi kiedyś i dzisiaj.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama