"Nie rozumiem, co jej przyszło do głowy, aby sprawić mi taki prezent. Przecież ja jestem w kwiecie wieku. Wiem, że ona i ojciec zaplanowali każdy szczegół swojego pogrzebu, bo zawsze musi być tak, jak oni chcą, no ale bez przesady. Ja nie chcę za życia wiedzieć, gdzie będę pochowana, ani jak będzie to wszytko wyglądało. Z kolei ona myśli, że dobrze zrobiła, bo udało jej się załatwić miejsce tuż koło ich grobu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nic mnie już nie zdziwi
W ostatnią sobotę zorganizowałam imprezkę z okazji moich 36. urodzin. Zaprosiłam przyjaciół i najbliższą rodzinę. Wśród nich byli oczywiście moi rodzice, ale też rodzeństwo z rodzinami. Było klasycznie, tort, rozmowy, śmiech, zabawa. Istna sielanka. Nie odpakowywałam prezentów od bliskich tego dnia, bo uważam, że to nieładnie w trakcie imprezy, a później byłam zbyt zmęczona.
Następnego dnia po południu mama zadzwoniła do mnie i zapytała, czy odpakowałam jej prezent. Ja niestety tego nie zrobiłam, więc otworzyłam go w trakcie rozmowy. Okazało się, że matka w ramach prezentu na urodziny wykupiła mi miejsce na cmentarzu. Przypomnę, że ja mam 36 lat, a nie 86. Bez przesady.
Ona jednak szczęśliwa powiedziała, że udało się wykupić trzy kolejne miejsca, dla mnie i mojego rodzeństwa, abyśmy wszyscy razem, włącznie z nimi, którzy te miejscówki mają od dawna zaklepane, mogli spoczywać razem. Przyznam, zatkało mnie. Podziękowałam za prezent i powiedziałam, że nie spodziewałam się, że mnie zaskoczy. Ona źle to przyjęła i jeszcze bardziej ucieszyła się ze swojego głupiego pomysłu.
Sprzedam to miejsce
Jestem zła na matkę i jej durnowaty prezent. Nie chcę myśleć o swojej śmierci, chcę żyć i korzystać z życia, ile się da. Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy z detalami planują swój pogrzeb, ale szanowałam to. Dla mnie było przerażające to, jak dwa razy w życiu spotkałam groby ludzi, którzy nazywają się tak, jak ja. Jakby to już był mój zwiastun.
Postanowiłam, że sprzedam ten prezent i uwolnię się od mojej wizji przyszłości. Wiem, że kiedyś umrę, ale nie chcę znać szczegółów mojego pochówku. Jednak nie powiem o tym matce, aby nie było jej przykro. Mam nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji w przyszłości, że się będzie musiała o tym dowiedzieć.
Zastanawiam się, czy powiedzieć rodzeństwu, że na swoje najbliższe urodziny dostaną to, co ja. Z jednej strony dobrze, jakby byli na to przygotowani, z drugiej zaś zastanawiam się, czy w ogóle się w to wtrącać.
Olga