"Że też ja wcześniej o tym nie pomyślałam. Cieszyłam się, że córka taka dobra i zięć kochany, bo zawsze o mnie pamiętają, zabierając mnie na wakacje. Zwiedziłam z nimi już kawał świata i zawsze wracałam bardzo zmęczona, a oni wypoczęci. Dopiero po kilku latach zdałam sobie sprawę z tego, że tu chodzi głównie o opiekę nad ich dziećmi. W tym roku im odmówię, a na pewno się im to nie spodoba".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zawsze się tak cieszyłam
Zawsze bardzo cieszyłam się, gdy córka albo zięć proponowali mi wspólny wyjazd. Nigdy wcześniej nie podróżowałam, bo nie było za co. Ale też dużo pracowałam i nawet gdyby były pieniądze, to nie miałabym czasu.
Córka dobrze trafiła z mężem, bo on bardzo lubi poznawać nowe miejsca i na początku latali wszędzie sami, ale jak urodził się mój pierwszy wnusio, to zabrali mnie po raz pierwszy ze sobą. Bardzo mi się spodobało i teraz zawsze jak lecą na rodzinne wakacje, to o mnie pamiętają.
Myślałam, że to ja jestem ważna
Myślałam, że to ja jestem tutaj ważna no i poniekąd jestem, ale z innego powodu niż i się wydawało. Sama bym pewnie na to nie wpadła, ale ostatnio była u mnie druga córka i zapytała, czy w tym roku też planuję być darmową nianią. Niezbyt wiedziałam, o co jej chodzi, więc dopytałam. A ona na to, że przecież mam propozycję lotu na wakacje z jej siostrą.
To też nie dało mi jeszcze do myślenia, ale później przypomniałam sobie te wszystkie sytuacje, gdy siedziałam z dziećmi w hotelu, nawet w ciągu dnia, a córka i zięć sobie balowali.
Faktycznie oni zawsze zostawiali mnie z dziećmi i to nawet bez pytania. Dla nich to było oczywiste, że ja się nimi po prostu zajmę. I dla mnie z resztą też.
Jestem darmową nianią
Druga córka uznała, że jestem darmową nianią i najpierw zrobiło mi się przykro, ale później pomyślałam, że po pierwsze to są moje wnuki, a po drugie przecież oni płacą mi za całą tę wycieczkę. Ja wydaję pieniądze tylko na swoje zachcianki, za które też w większości płaci mój zięć.
Postanowiłam jednak, że w tym roku im odmówię. Nie dlatego, że nie chcę jechać, ale po to, by sprawdzić, czy oni przyznają, że faktycznie tak jest. Że zabierają mnie ze względu na to, że mam opiekować się dziećmi.
Grażyna