"Mój mąż i nasz nastoletni syn wszystko robią razem, a ja czuję się traktowana jak powietrze. Coraz częściej mam wrażenie, że jestem im potrzebna tylko do gotowania i sprzątania po nich".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Syn z mężem stali się kumplami
Od kiedy nasz syn stał się nastolatkiem, zauważyłam, że spędza coraz więcej czasu z mężem. Na początku byłam z tego dumna i szczęśliwa, że mają takie dobre relacje. Wspólne zainteresowania, wyjazdy na ryby, wycieczki rowerowe – to wszystko wyglądało jak z idealnego obrazka rodziny. Jednak z czasem zaczęłam czuć się coraz bardziej wykluczona z ich świata.
Codziennie obserwuję, jak mąż i syn spędzają razem czas, śmieją się, planują różne aktywności. Ale nie ma tam miejsca dla mnie. Nikt nie pyta, jak się czuję, jak spędziłam dzień. Nikt nie zaproponuje, żebyśmy coś razem zrobili. Czuję, że dla nich jestem jedynie dodatkiem do domu, osobą, która zapewnia jedzenie i porządek.
Kiedy staram się włączyć w ich życie, proponuję wspólne wyjścia czy aktywności, zawsze słyszę, że mają już swoje plany. Nigdy nie zaproponują, żebym do nich dołączyła. Czuję się jak intruz we własnym domu. Nawet proste pytanie o to, co planują na weekend, spotyka się z lakoniczną odpowiedzią lub brakiem zainteresowania.
Czują się nieważna dla męża i syna
Najbardziej boli mnie fakt, że mąż, z którym kiedyś dzieliłam wszystko, teraz traktuje mnie jak osobę drugorzędną. Wydaje się, że zapomniał o wszystkich wspólnych chwilach, o tym, co nas łączyło. W zamian za to cała jego uwaga skupia się na synu, co oczywiście jest ważne, ale nie powinno odbywać się kosztem naszych relacji.
Coraz częściej czuję się samotna i opuszczona. Każdy dzień przynosi nowe rozczarowania. Kiedy wracam do domu po ciężkim dniu w pracy, nikt nie pyta, jak mi minął dzień. Nie ma wspólnych kolacji, rozmów, zainteresowania moim życiem. Czuję, że moje potrzeby emocjonalne są ignorowane, a ja jestem sprowadzona do roli gospodyni domowej.
Nie chcę być tylko kucharką i sprzątaczką. Chcę być częścią rodziny, chcę czuć się kochana i doceniana. Mąż mówi, że przecież spędza czas z synem, a to jest ważne. Oczywiście, że to ważne, ale to nie znaczy, że ja mam być odsunięta na bok.
Chciałabym, żeby moje relacje z mężem i synem wróciły do normy, żebyśmy znów byli prawdziwą rodziną, w której każdy jest ważny i doceniany. Chciałabym, żebyśmy znów mogli spędzać czas razem, cieszyć się sobą i dzielić wspólne chwile.
Anna S.