"Od dłuższego już czasu nie mogę znieść zachowania mojego sąsiada, który zupełnie nie dostosowuje się do naszej wspólnoty mieszkaniowej i ignoruje wszelkie moje nalegania o zmiany. Jeko kaktusy panoszą się wszędzie, ciągle głośno podśpiewuje i uprawia jogę, gotuje jakieś egzotyczne potrawy, których zapach mnie drażni i jego skwerek z kwiatami jakimś dziwnym sposobem prezentuje się znacznie lepiej od mojego".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój sąsiad ma ekscentryczne pomysły
Mój sąsiad jest, mówiąc delikatnie, ekscentrykiem. Ma bzika na punkcie kaktusów i hoduje je dosłownie wszędzie – nawet na wspólnych korytarzach. Korytarz przed naszymi mieszkaniami przypomina pustynny ogród botaniczny, pełen kolczastych roślin. Upominałam go wielokrotnie, aby ograniczył swoją kolekcję do własnego mieszkania, ale na moje prośby uśmiecha się i twierdzi, że tak jest pięknie.
Dodatkowo sąsiad regularnie gotuje najbardziej egzotyczne potrawy świata. Zapachy curry, duriana i innych intensywnych potraw mieszają się w korytarzach, sprawiając, że nasz blok przypomina międzynarodowy targ spożywczy. Nie mam nic przeciwko różnorodności kulinarnej, ale codzienne wdychanie tych zapachów staje się nie do zniesienia. Mówiłam mu o tym wiele razy, lecz on zdaje się nic sobie z tego nie robić.
Canva
Kolejną uciążliwością są jego codzienne sesje jogi. Rozumiem, że joga to zdrowy sposób na relaks, ale jego głośne sesje z intensywnym oddechem i mantrami brzmiącymi jak próby porozumiewania się z kosmitami to już przesada. Codziennie słyszę dziwne dźwięki, które skutecznie zakłócają mój spokój. Niestety, każda rozmowa na ten temat kończy się niczym – sąsiad uważa, że ma prawo do swojej duchowej praktyki. Zabawne.
Jakby tego było mało, sąsiad ma irytujący zwyczaj podśpiewywania sobie przy każdej okazji. Nie są to nawet znane melodie, tylko jakieś losowe dźwięki, które wprawiają mnie w irytację. Przecież naprawdę nie musi tego robić tak głośno i ciągle. Upominałam go, że to mnie denerwuje, ale on najwyraźniej ma to gdzieś, bo mówi, że nie może się od śpiewu powstrzymać.
Kwiaty na jego skwerku prezentują się niesamowicie
Najbardziej jednak denerwuje mnie jego skwerek z kwiatami. Sąsiad ma wydzielony kawałek ziemi, który pielęgnuje z niezwykłą starannością. Jego kwiaty wyglądają wspaniale, a sąsiedzi nie mogą przestać się zachwycać tym widokiem. Mimo że ja również bardzo się staram, aby mój skwerek wyglądał dobrze, nie udaje mi się dorównać jego poziomowi. Wydaje mi się, że sąsiad jakoś zaczarował swoje kwiaty, a na moje rzucił urok, bo to niemożliwe, aby różnica była aż tak ogromna.
Nie mogę pojąć, jak on to robi. Może używa jakiegoś specjalnego nawozu, a może ma tajemnicze zdolności ogrodnicze. Jestem niemal przekonana, że coś jest na rzeczy. Moje kwiaty, mimo ogromnych starań, nigdy nie wyglądają tak dobrze jak jego, a to jest dla mnie bardzo frustrujące. Sąsiedzi przechodzą obok mojego skwerku bez słowa, podczas gdy jego kawałek ziemi zbiera same pochwały.
Najgorsze w tej sytuacji jest to, że jak już wspominałam wyżej w liście, sąsiad kompletnie nic sobie nie robi z moich skarg. Czuję, że moje próby dostosowania sąsiada do wspólnych norm są bezskuteczne, a on zupełnie mnie ignoruje.
Wiesława