"Na studiach poznałem Anię. To była fajna i bardzo miła dziewczyna, miała w sobie coś, co przyciągało mnie do niej. Po kilku miesiącach randkowania, przyszedł czas, abym poznał jej mamę, z którą mieszkała. Beata była olśniewającą, eteryczną blondynką i była niezwykle elokwentna. Po kilku spotkaniach przepadłem. Czułem, że zakochuje się w matce Ani, więc postanowiłem, że się do niej zbliżę. Chyba też się jej spodobałem. Idylla nie trwała długo. Obie panie uknuły na mnie zasadzkę i dziś jestem sam".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Matka Ani zawładnęła moim sercem
Poznałem Anię na studiach, a od pierwszego spotkania coś w niej przyciągało mnie z ogromną siłą. Była fajna, miła, pełna życia. Nasza relacja rozwijała się szybko, a po kilku miesiącach randkowania Ania zaprosiła mnie, bym poznał jej mamę, Beatę. Czułem się podekscytowany, ale nie spodziewałem się, jak bardzo to spotkanie zmieni moje życie.
Beata była olśniewającą blondynką o eterycznej urodzie, która onieśmielała swoją elokwencją i pewnością siebie. Miała w sobie coś hipnotyzującego, coś, co sprawiało, że nie mogłem oderwać od niej wzroku. Z każdym kolejnym spotkaniem z Beatą, coraz bardziej przekonywałem się, że zakochuję się w niej.
Robiłem wszystko, aby być bliżej Beaty. Zacząłem odwiedzać Anię częściej, licząc na to, że spotkam jej mamę. Chętnie angażowałem się w każdą rozmowę, każdą okazję do spędzenia z nią czasu. Wydawało mi się, że ona też to zauważa i nie pozostaje obojętna. Jej uśmiechy, spojrzenia, subtelne gesty – wszystko to utwierdzało mnie w przekonaniu, że również czuje coś do mnie.
Chciałem być coraz bliżej
Pewnego popołudnia, gdy Ania poszła na zajęcia, zostałem sam w domu z Beatą. Pracowała w ogrodzie, a ja, chcąc być pomocnym, zaoferowałem swoje towarzystwo. Spędziliśmy kilka godzin na przycinaniu krzewów i sadzeniu kwiatów, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Z każdym jej uśmiechem czułem, że zanurzam się w coś, co nie powinno się dziać.
Kiedy skończyliśmy, Beata zaproponowała, żebyśmy odpoczęli na tarasie z lemoniadą. Siedzieliśmy blisko siebie, a ja nie mogłem oderwać wzroku od jej jasnych włosów, które błyszczały w słońcu. W pewnym momencie nasze ręce przypadkowo się dotknęły. Chociaż to był tylko ułamek sekundy, dla mnie znaczyło to znacznie więcej. Jej dotyk był ciepły, delikatny i pełen czegoś, co trudno było mi opisać.
Innym razem, podczas rodzinnego grilla, Ania poszła do kuchni po więcej jedzenia. Beata i ja zostaliśmy sami na kilka minut. Skorzystałem z okazji, by podejść bliżej. Staliśmy blisko siebie, a nasze rozmowy stały się bardziej intymne. Beata opowiadała mi o swoich młodzieńczych latach, a ja czułem, że zaczynam ją rozumieć na zupełnie nowym poziomie. W pewnym momencie, spojrzała mi głęboko w oczy, a ja nie mogłem się oprzeć. Nachyliłem się, by poczuć jej zapach, bliskość, ciepło. Nasze twarze były tak blisko, że mogłem zobaczyć każdy detal jej twarzy. To było coś magicznego.
Sielanka nie mogła trwać wiecznie
Pewnego dnia, kiedy wszedłem do domu Ani, od razu wyczułem, że coś jest nie tak. Atmosfera była napięta, a obie kobiety zachowywały się dziwnie. Zostałem zaproszony na kolację, która miała być uroczystym spotkaniem, ale w powietrzu czuć było coś więcej.
Kiedy usiedliśmy przy stole, Beata i Ania zaczęły mówić. Oskarżyły mnie o zdradę, o niewierność wobec Ani i manipulację uczuciami Beaty. Czułem, jak grunt usuwa mi się spod nóg, jak moje serce pęka na tysiąc kawałków. Nie mogłem się bronić, nie mogłem nic powiedzieć. Wszystko, co budowałem, runęło w jednej chwili. I dziś jestem sam, a Ania nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
Michał