"Powiedziałam mojej mamie, że dobrze zdałam maturę, ponieważ wiedziałam, że właśnie to chce usłyszeć. Przez cały rok szkolny o niczym innym nie mówiła, tylko o maturze, nauce i wynikach, jakby poza tym świat nie istniał. Stwierdziłam, że nie powiem prawdy i będę miała spokój. Problem pojawił się, kiedy mama zaczęła przygadywać o studiach. Teraz muszę się z tego jakoś wyplątać, ale nie wiem, jak".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie zdałam matury
Egzamin dojrzałości, jak to zwą ludzie, zdawałam z pięciu różnych przedmiotów. Jednak z racji, że nie zdałam matematyki i angielskiego, jako języka nowożytnego, nie mam zaliczonej matury. Wiedziałam, że będzie w domu o to dym, ponieważ rodzice opłacali mi korepetycje i ciągle suszyli głowę o to, abym uczyła się do matury.
Mimo że starałam się jak mogłam, to nie udało mi się zaliczyć wszystkich przedmiotów. Nic mi nie da wysoko zdana biologia, chemia czy nawet język polski, skoro matematyka i angielski leżą. Mimo to bałam się powiedzieć w domu, że oblałam maturę, więc wmówiłam mamie, że ją zaliczyłam i to śpiewająco.
Wszystko po to, by mieć spokój. Jednak to na marne, niby mama się ucieszyła i było kilka dni spokoju, ale w ostatnią niedzielę zapytała mnie, jakie mam plany na przyszłość. Kompletnie się nie spodziewałam tego pytania, więc poprosiłam, by wyjaśniła, co ma na myśli. Ona zapytała, na jaki kierunek studiów chcę złożyć papiery. Zmroziło mnie.
Muszę się wyplątać z mojego kłamstwa
Z rozmowy wynikło, że to jest oczywiste, że mam pójść na studia i zyskać dobry zawód. Ja niestety, nie miałam wtedy na tyle odwagi, by wyznać prawdę, więc powiedziałam tylko, że nie chcę iść na studia, co spotkało się z ogromnym oburzeniem ze strony rodziców. Stanęło na tym, że mam iść i koniec.
Tylko, że mi w sierpniu nie przysługuje poprawka, abym mogła dostać się gdzieś jeszcze we wrześniu. Jak mam iść na studia, to muszę podejść do matury w przyszłym roku. Teraz nie ma na to szans. Żałuję, że nie powiedziałam mamie od razu o oblanej maturze. Wiem, że teraz będzie zła nie tylko za to, że tej matury faktycznie nie zdałam, ale też za to, że ją okłamałam.
Zastanawiałam się nawet nad wyprowadzką z domu i udawaniem, że jednak studiuję. Tylko boję się, że mama będzie chciała, abym się pochwaliła legitymacją studencką lub będzie potrzebne do czegoś potwierdzenie, że faktycznie studiuję.
Iza