"Wprowadziłem się do kochanki i szybko pożałowałem. Żona nie chciała mnie z powrotem"

"Wprowadziłem się do kochanki i szybko pożałowałem. Żona nie chciała mnie z powrotem"

"Wprowadziłem się do kochanki i szybko pożałowałem. Żona nie chciała mnie z powrotem"

Canva

"Myślałem, że poznałem miłość mojego życia w pracy. Przez rok miałem romans za plecami mojej żony. Kiedy się domyśliła, wcale nie żałowałem. Dopiero do mnie dotarło, co zrobiłem, jak wprowadziłem się do kochanki".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Miłość od pierwszego wejrzenia

To była miłość jak z filmu. Zobaczyłem ją na korytarzu w biurze. Była nową asystentką prezesa. Od razu wpadliśmy sobie w oko. Po kilku dniach zagadałem ją w kuchni i od tego czasu flirtowaliśmy. Po dwóch miesiącach poszliśmy na całość na imprezie integracyjnej. Żona o niczym nie wiedziała. Myślę, że się domyślała długo, zanim wszystko wyszło na jaw, ale nie dawała niczego po sobie poznać. Może stała się trochę bardziej oziębła i markotna, ale, szczerze mówiąc, i tak nie było między nami dobrze już od dawna. Kasia po urodzeniu dwójki naszych dzieci bardzo się zapuściła, przestała całkiem mnie pociągać. Co więcej, bardziej przeszkadzało mi jej zachowanie. Ciągle się mnie o coś czepiała. Potem tłumaczyła to tym, że jest zmęczona. Nigdy nie wróciła do pracy, chociaż miała dobrze zapowiadającą się karierę. Powiedziała, że nie da rady pogodzić pracy z ogarnianiem domu.

Ja dużo pracowałem, siedziałem często do późnego wieczoru. Trzeba przyznać, że zawsze, kiedy wracałem do domu, zastawałem czysty dom, pełną lodówkę i ogarnięte dzieci. Ale nigdy tego nie doceniałem, a może lepiej powiedzieć — nie zwracałem na to uwagi, bo co z tego, że podłogi były wymyte, skoro moja żona zachowywała się co najmniej podle. Od samego wejścia robiła mi wyrzuty, dlaczego jestem tak późno, że w niczym jej nie pomagam. A przecież zarabiałem na nich. Miałem już tego dosyć, dlatego coraz później wracałem.

Kobieta i mężczyzna patrzą w przeciwne strony Canva

Koniec małżeństwa

Kiedy więc poznałem Anię, od razu straciłem głowę. Młoda, jędrna, zabawna, wpatrzona we mnie jak w obrazek. Wiem, że brzmi to jak banał, ale w końcu poczułem się doceniony. Miałem już dosyć wiecznych pretensji i tęskniłem za ogniem, który już dawno wygasł. Nasz romans trwał całkiem długo, bo aż rok, zanim Kasia się dowiedziała, a raczej zdobyła dowody zdrady. Wręczyła mi od razu papiery rozwodowe. Byłem oburzony i powiedziałem jej, że to wszystko jej wina.

Gdybyś nie była wiecznie taka naburmuszona, to może inaczej by się to potoczyło

- powiedziałem.

Kazała mi się wynosić. Spakowałem walizki i przeniosłem się do hotelu. Od razu powiedziałem o wszystkim Ani. Myślałem, że będzie zachwycona, ale wyczułem w jej głosie niepewność. Mimo to zaproponowała, żebym na razie wprowadził się do niej.

Nie możesz przecież mieszkać w hotelu. Wprowadź się do mnie na czas rozwodu, a potem się zastanowimy, co dalej

- powiedziała.

Tak też zrobiłem. Byłem trochę zmartwiony, że rodzina mi się rozpadła, ale z drugiej strony myślałem sobie, że to dla mnie druga szansa na nowy początek. Z Anią,  w której przecież byłem zakochany. Niestety, codzienność zweryfikowała moje uczucia. Ania, mimo że w pracy zawsze piękna i pachnąca, okazała się potworną bałaganiarą. W domu miała straszny syf. Bardzo mi to przeszkadzało, ale nic nie mówiłem. Jak w końcu zwróciłem jej uwagę, to strasznie się zdenerwowała. Powiedziała, że też z nią mieszkam, więc może sam powinienem posprzątać. Z jedzeniem też było słabo. Okazało się, że Ania nie umie gotować, więc zamawialiśmy cały czas chińczyka, aż w końcu dostałem rozstroju żołądka. Z czasem wolnym też był problem. Ja chciałem raczej spędzać czas w domu, Ania wolała wypady na miasto. Nawet co do wieczornych seansów nie było zgody. Ja wolałem oglądać stare filmy, a ona jakieś przygłupie komedie. I oto cały romantyzm prysł w mgnieniu oka. Szybko zorientowałem się, że popełniłem wielki błąd. Ania irytowała mnie jeszcze bardziej niż Kasia, z którą w końcu spędziłem prawie 20 lat i miałem dwójkę dzieci. Było to tak banalne, że aż nie mogłem w to uwierzyć.

Tego dnia, kiedy miałem przekazać żonie papiery rozwodowe, zamiast dokumentów przyjechałem z ogromnym bukietem róż. Błagałem ją na kolanach, żeby przyjęła mnie z powrotem, ale tylko się skompromitowałem. Chłodnym głosem powiedziała, żebym oddał jej podpisane papiery, i że nie chce mnie więcej widzieć. To był dla mnie ogromny cios, ale człowiek uczy się na błędach. Może jeszcze kiedyś ją odzyskam. Wynająłem sobie mieszkanie i staram się cały czas.

Roman

Taktyki, które pomogą naprawić małżeństwo.
Źródło: Canva
Reklama
Reklama