"Praca, dom, studia i tak w kółko, a żona chce starać się o dziecko. Przecież ja nawet dla siebie nie mam czasu"

"Praca, dom, studia i tak w kółko, a żona chce starać się o dziecko. Przecież ja nawet dla siebie nie mam czasu"

"Praca, dom, studia i tak w kółko, a żona chce starać się o dziecko. Przecież ja nawet dla siebie nie mam czasu"

Canva

"Jestem na skraju wyczerpania. Moje życie to niekończący się maraton między pracą, domem a studiami. Na dodatek moja żona zaczęła ostatnio temat powiększania rodziny. Nie do końca rozumiem, jak to miałoby być możliwe, żeby teraz mieć dziecko. Przecież ja nawet dla siebie nie mam czasu, a co dopiero dla małego człowieczka".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Praca, dom, studia i tak w kółko. Moje życie to maraton

Jestem na skraju wyczerpania. Moje życie to niekończący się maraton między pracą, domem a studiami. Czuję się jak chomik w kołowrotku, który biega, biega i biega, a i tak nigdzie nie dobiega.

Wstaję rano, prawie o świcie. Szybki prysznic, kawa wypita na stojąco, kilka kanapek zrobionych w pośpiechu i już pędzę do pracy. W biurze spędzam większość dnia, próbując zapanować nad papierkową robotą spotkaniami i wiecznym niedoczasem. Kiedy tylko wracam do domu, czeka na mnie kolejna runda obowiązków, bo przecież wszystko nie może być na głowie mojej ukochanej żony. Zanim się obejrzę, jest już wieczór, a ja padam na twarz, marząc o tym, by choć chwilę odpocząć.

Ale nic z tego, bo jeszcze na głowie mam studia. Kiedy je zaczynałem, wydawało mi się, że to dobry pomysł. Gdy siadam do książek po ośmiu godzinach w pracy, mózg mi paruje, a ja mam wrażenie, że non stop czytam to samo, bo i tak nic z tego nie pamiętam.

Zmęczony mężczyzna leżący na książkach Canva

Żona chce starać się o dziecko. Nie mam na to czasu

Na dodatek moja żona zaczęła ostatnio temat powiększania rodziny. Nie do końca rozumiem, jak to miałoby być możliwe, żeby teraz mieć dziecko. Przecież ja nawet dla siebie nie mam czasu, a co dopiero dla małego człowieczka.

Gdy usłyszałem jej prośbę, żebyśmy zaczęli starać się o dziecko, aż zamarłem. Odnoszę wrażenie, że moja żona nie zauważa, że ledwo nadążam za własnym cieniem. Nie wyobrażam sobie teraz pieluch, karmienia i nieprzespanych nocy.

Oczywiście kocham moją żonę i chciałbym, żebyśmy powiększyli rodzinę, ale nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. Zwyczajnie w świecie nie mam na to czasu. Mam jednak wrażenie, że sprawiam tym przykrość mojej żonie, a przecież jej szczęścia pragnę najbardziej. Tylko że tak jak ona będę chciał w tym wszystkim uczestniczyć. Nie mogę zostawić obowiązków tylko i wyłącznie na jej głowie. Chcę być tatą z prawdziwego zdarzenia, a nie na pół gwizdka.

Marcin

Tak Wojciech Szczęsny przywitał Marinę i Noelię w domu. Na bogato
Źródło: instagram.com/marina_official
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama