"Moja mama z dnia na dzień była coraz słabsza. Nalegała, bym obiecała jej, że spróbuję skontaktować się ze swoim ojcem. On zostawił nas obie 10 lat temu. To jedno z moich pierwszych wspomnień. Spełniłam jej prośbę, ale on zignorował moje wiadomości. Nie przyszedł nawet na pogrzeb mamy. Jednak dziś role się odwróciły i to ojciec szuka ze mną kontaktu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Ojciec zostawił nas lata temu dla innej kobiety
Moja mama była dzielną kobietą. Do końca nie dawała się chorobie, nawet gdy była coraz słabsza. Żartowała i troszczyła się o mnie, a o sobie nie chciała mówić. Jakby życie toczyło się dalej, bez względu na to, co stanie się z nią.
Wspominała coraz częściej o ojcu, który zostawił ją - a właściwie nas obie - 10 lat temu. Pamiętam to, choć wolałabym nie pamiętać. Nie mam wielu wspomnień o nim, ale ten obraz, jak tata wychodzi z domu i nawet się nie odwraca, by uściskać mnie na pożegnanie, mam stale w głowie. Moja mama chyba nie była świadoma tego, że miałam do ojca tyle żalu i jego postać kojarzyła mi się przez lata z tym właśnie obrazem.
Po jego wyprowadzce nie miałam już z ojcem kontaktu. Nie chciał się angażować, miał za to swoje światowe życie. Często podróżował klasą biznes z tą swoją nową dziewczyną. Szybko wzięli ślub, kupili sobie miniaturowego pieska i żyli jak pączki w maśle. Czasami wyświetlało mi się w mediach społecznościowych, gdzie spędzają urlop i jak imprezują. To nie był mój świat.
Canva.com
Mama nalegała, bym skontaktowała się z ojcem
Moja mama nie chciała, żebym została sama na ziemi. Zaplanowała sobie, że być może mój biologiczny ojciec w końcu weźmie za mnie choć trochę odpowiedzialności. Finansowo stać go na to.
Ojciec jednak nie odważył się, by odpowiedzieć na moje maile albo zamienić ze mną parę słów, gdy zadzwoniłam. Sekretarce kazał mówić mi, że ma zebranie i nie może teraz rozmawiać. To jej musiałam powiedzieć o pogrzebie mamy.
Ojciec na ten pogrzeb nie przyszedł. Miał swoje sprawy. Ja odpuściłam dalsze próby. Wolałam iść do jakiegoś ośrodka, niż do osoby, która nie chciała mieć ze mną nic wspólnego.
Dałam sobie radę, a raczej dobrzy ludzie mi pomogli. Zajęła się mną kuzynka mojej mamy, przyjęła pod swój dach. Pomogła mi stanąć na nogi, skończyć szkołę, iść na studia. Brakowało mi wtedy 3 miesięcy do matury.
Służyła radą w sprawach sercowych, gdy poznałam chłopaka, który dziś jest moim narzeczonym. O ojcu prawie zapomniałam. Miałam własne życie.
Canva
Po latach ojciec przyszedł po pomoc do mnie
Pewnego dnia jednak los się odwrócił. To ojciec odszukał mnie i skruszony, stanął w progu z walizką. Okazało się, że biznes nie wypalił, narobili sobie tylko kłopotów. Jego kobieta brylowała już z innym i wystrychnęła go na dudka, całą winę za rozpad małżeństwa składając na niego. On za to miał na karku komornika.
W pierwszej chwili pomyślałam, że przyszedł do mnie, ale gdy w paru zdaniach opowiedział, co go spotkało, nie było mi go żal. Nie jestem ojcem syna marnotrawnego. On przez lata o mnie nie pamiętał, a teraz przyszedł tylko dlatego, że czegoś potrzebował. Znów chciał się wywinąć od konsekwencji swoich czynów. Ale to zniszczyłoby mój spokój ducha odbudowywany tyle lat.
Dostał ode mnie numer telefonu do faceta, który szuka pracowników i ma dobre stawki. I 400 zł, żeby wystarczyło mu na kilka noclegów w hotelu, a potem musi sobie radzić. Jeśli zda ten test, stanie na nogi i wciąż będzie chciał utrzymywać ze mną kontakt, to sama się do niego odezwę.
Iwona