"Z Zenkiem byłam w związku małżeńskim od ponad trzydziestu lat. Wkradła się do nas jednak monotonia i rutyna. Było nudno i przewidywalnie, a ja już miałam dość ciągłego patrzenia na to, jak on leży na kanapie i ogląda telewizor. W końcu pojechałam do sanatorium i tam poznałam Zbigniewa. Od razu między nami zaiskrzyło. Szkoda tylko, że wtedy nie wiedziałam, że okaże się spryciarzem, który gra na trzy fronty".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zbigniew zawrócił mi w głowie
Wiedziałam, że wyjazd do sanatorium będzie możliwością na odpoczynek i regenerację. Bardzo cieszyłam się, że mam taką możliwość, tam odżyłam. Poznałam tam wiele nowych osób, w tym również Zbigniewa, który od razu zawrócił mi w głowie. Na potańcówce między nami zaiskrzyło. Spodobał mi się, bo to przystojny, wysoki, postawny mężczyzna, który przy tym ma wyśmienite wprost poczucie humoru. Chciał ze mną utrzymać znajomość po powrocie, a ja się zgodziłam i wdałam się z nim w romans. Nie mogłam tak jednak oszukiwać Zenka i po prostu rozstałam się z moim mężem.
canva.com
Miał aż trzy kobiety
Okazało się jednak, że ja byłam dla Zbigniewa jedynie odskocznią, a czas dzielił pomiędzy trzema kobietami. Każdej nocy spał u innej, a ja byłam wśród tych "szczęściar". Nie sądziłam, że jest do tego zdolny, niczego nie podejrzewałam. Kiedy brał prysznic, otrzymał jednak wiadomość, a ja sprawdziłam jego telefon. Wtedy zobaczyłam SMS-a od Aliny, która okazała się być jego wieloletnią partnerką. Kiedy ruszyłam z pretensjami do Zbyszka, on zaczął się śmiać. Powiedział, że jeżeli nie odpowiada mi taki układ, to mogę wrócić do Zenka, a on sobie poradzi i znajdzie kolejną kobietę. Twierdził, że to dla niego żaden problem.
Mogłam zostać z Zenkiem
Byłam w szoku, nie spodziewałam się, że mogę być tak potraktowana. Od razu pożałowałam, że podjęłam taką decyzję. Mogłam zostać z Zenkiem. Było nudno, ale chociaż mogłam mu ufać. Oczywiście chciałam do niego jeszcze wrócić, ale on absolutnie nie chciał o tym słyszeć. Powiedział, że jest mu dobrze samemu i nie chce tego zmieniać. Mało tego, uznał, że chce ze mną całkowicie zerwać kontakt, bo go męczę, a on w końcu po wielu latach ma święty spokój i nikt mu nie przeszkadza w oglądaniu telewizji. Wyszłam na tym romansie jak Zabłocki na mydle. Moje dzieci nie rozumieją mojego postępowania i też się ode mnie odwróciły.
Zawiedziona Seniorka