"Chodnik to za mało. Całe rodziny pielgrzymują ścieżką rowerową, nie ma jak ich minąć"

"Chodnik to za mało. Całe rodziny pielgrzymują ścieżką rowerową, nie ma jak ich minąć"

"Chodnik to za mało. Całe rodziny pielgrzymują ścieżką rowerową, nie ma jak ich minąć"

Canva

"Kasków zazwyczaj brak, uprawnień brak, a do ukończenia 10. roku życia jeszcze dużo brakuje. Takich szkrabów i przedszkolaków zapamiętale goniących na małych rowerkach i hulajnogach za nieodpowiedzialnymi rodzicami nie powinno być na ścieżce rowerowej. Zasady jej użytkowania są jasne, a zbyt młodzi użytkownicy mogą bezpiecznie jechać chodnikiem razem z opiekunem. Ścieżka jest dla uprawnionych".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Może nie jestem rowerzystą idealnym, lecz staram się jeździć bezpiecznie

Odkąd przyszły ciepłe miesiące roku, z rosnącą irytacją obserwuję, co się wyrabia na ścieżkach rowerowych w mieście. Sam codziennie jeżdżę rowerem do pracy, żeby nie stać w korkach i nie szukać świeżego powietrza w autobusie z zepsutą klimą. Rowerem przemieszczam się taniej i szybciej, zwłaszcza rano i w godzinach popołudniowego szczytu, kiedy przejeżdżam koło sznurów samochodów stojących na zwężeniu (akurat na wiosnę i lato przewidzieli roboty drogowe).

Na tym jednak plusy się kończą. Człowiek chciałby uniknąć stresów, przesiada się więc na ten rower i jedzie. W stronę mojego biura biegnie piękna ścieżka rowerowa.

Ogólnie jeżdżę dużo i często, nie tylko do pracy. Na zakupy też zawsze biorę rower. Nie szarżuję, jeżdżę kulturalnie, prawą stroną ścieżki, a nie środkiem. Na nikogo nie podnoszę głosu, nawet jak mi wbiega jakiś rozkojarzony przechodzień na dwa metry przed kierownicę. Może nie jestem idealnym użytkownikiem jednośladu, ale staram się żyć (i jeździć) tak, żeby dać też żyć innym.

Uważam, że bezpieczeństwo jest ważniejsze niż to, kto ma prawo i pierwszeństwo. I widzę, że sporo rowerzystów ma to w nosie, traktując ścieżkę jak tor wyścigowy. A jeszcze inni poruszają się ruchem zmiennym i w ogóle nie zważają, czy jadą prawą stroną, czy środkiem, czy zasygnalizowali, czy nie zajechali komuś drogi albo czy nie przeginają z prędkością.

Rowery na ścieżce. Widać chodnik, rowery i cienie. Canva

Nie rozumiem, czemu rodzice wpuszczają małe dzieci na ścieżkę, choć nie powinni

Dużo rozumiem. Ale niektórych użytkowników dróg i ścieżek rowerowych nie rozumiem i chyba już nie zrozumiem. Zwłaszcza rodziców, którzy wpychają się na ścieżkę rowerową całymi rodzinami z małymi dziećmi, jadą żółwim tempem parami, uważają, że wszystko jest OK i jeszcze w dodatku oczekują, że inni będą im zawsze ustępować. Jakbym chciał minąć pielgrzymkę idącą na Jasną Górę.

Nie myślą tylko o jednym - kto poniesie największe konsekwencje, jeśli coś się stanie. Najmłodsi uczestnicy ruchu, których zgodnie z prawem w ogóle nie powinno na tej ścieżce być. A są. Niektórzy rodzice popisali się wyjątkowym brakiem wyobraźni, używając ścieżki jako miejsca do nauki jazdy z kijkiem z tyłu roweru albo wpuszczając tam maluchy na trójkołowych rowerkach. Albo jadąc sobie we dwójkę, trójkę ramię w ramię, zamiast jedno za drugim. Tyle że jak z naprzeciwka zza krzaków wyjedzie im elektryk, to nie zdążą mrugnąć. O sytuacjach przy skrzyżowaniu nawet nie chcę wspominać, jak maluch jedzie na samym początku albo na końcu kolumny.

Kasków zazwyczaj brak, uprawnień brak, a do 10. roku życia jeszcze dużo brakuje. Takich szkrabów i przedszkolaków zapamiętale goniących na małych rowerkach i hulajnogach za nieodpowiedzialnymi rodzicami jest pełno, a wcale nie powinny przebywać na ścieżce rowerowej. Osobiście mnie to martwi i niepokoi.

Zasady użytkowania ścieżek są jasne, a zbyt młodzi użytkownicy mają prawo i powinni jechać chodnikiem razem z opiekunem, bo to dla nich znacznie bezpieczniejsza opcja. Tam jest ich miejsce, wśród pieszych, a opiekun takiego 3-, 5-, 9-latka też ma prawo jechać chodnikiem, choćby się wszyscy piesi zirytowali jednocześnie. Bezpieczeństwo własnego potomstwa jest ważniejsze niż niewiedza obcej osoby, która sobie podniesie ciśnienie na własne życzenie.

Ścieżka jest dla uprawnionych, czyli dla starszych użytkowników. Trzeba mieć 10 lat, żeby dostąpić przyjemności podróżowania ścieżką rowerową. Inaczej: dziecko do lat 10 to jest pieszy, zawsze. Na ścieżce, na rowerku albo na hulajnodze również.

Jeśli rowerzysta albo rowerzystka nie skończyli tych 10 lat, to zostaje im chodnik. Ale dla niektórych chodnik to za mało. Mam tylko nadzieję, że z roku na rok takich "niektórych" będzie coraz mniej, żeby wszystkim się jeździło bezpieczniej i spokojniej.

Radek M.

Gwiazdy na pokazie Paprocki & Brzozowski. Wybraliśmy 10 najlepszych stylizacji. Miejsce 10: Małgorzata Kożuchowska
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama