"Amelka to bardzo rezolutna dziewczynka, córka mojej ulubionej sąsiadki - Anny. Od jakiegoś czasu jednak zauważyłam, że Amelka jest jakaś przytłoczona i smutna. Postanowiłam, że z nią porozmawiam na placu zabaw. Szybko okazało się, że dziewczynka jest przemęczona licznymi zajęciami, które organizuje jej mama od poniedziałku, aż do niedzieli. Sześciolatka skarżyła się, że chciałaby jak inne dzieci taplać się w błocie i zbierać kwiatki, a nie ciągle jeździć z mamą z lekcji na lekcję. Postanowiłam, że porozmawiam z jej mamą".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Chciałam zbadać, dlaczego Amelka jest smutna
Pewnego popołudnia, kiedy zobaczyłam Amelkę na placu zabaw, postanowiłam podejść do niej. Widząc, jak siedzi na ławce, obserwując inne dzieci bawiące się w piaskownicy, postanowiłam porozmawiać z nią. Amelka, choć była fizycznie obecna, zdawała się być myślami gdzie indziej.
Zastanawiałam się, co mogło być powodem jej smutku. Po chwili rozmowy zrozumiałam, że miała mnóstwo zajęć, które organizowała jej mama. Od poniedziałku do niedzieli każdy dzień był wypełniony różnymi lekcjami: tańcem, grą na gitarze, rysowaniem i nauką włoskiego. Była przemęczona i przytłoczona, a przede wszystkim — smutna. Sześciolatka tęskniła za swobodną zabawą, za czasem spędzonym na placu zabaw, za chwilami, gdy mogła po prostu być dzieckiem.
Porozmawiałam z mamą Amelki
Postanowiłam, że porozmawiam z jej mamą, Anną. Wiedziałam, że Anna zawsze była ambitna i chciała, by jej córka miała jak najlepsze możliwości rozwoju, ale chyba zapomniała, że Amelka potrzebuje też czasu na bycie dzieckiem. Wydawało mi się, że Monika była nieświadoma, jak bardzo obciąża swoją córkę, pragnąc dla niej jak najlepiej.
Następnego dnia zaprosiłam Annę na kawę. Myśląc o tym, jak delikatnie przekazać jej swoje spostrzeżenia, czułam lekkie napięcie. W końcu opowiedziałam jej o mojej rozmowie z Amelką i o tym, jak bardzo jest zmęczona. Anna słuchała uważnie. Z początku była zaskoczona, ale im więcej mówiłam, tym bardziej widziałam, jak zaczyna rozumieć.
Anna zaczęła dostrzegać, że Amelka tęskni za swobodną zabawą, za czasem spędzonym na placu zabaw, za chwilami, gdy mogła po prostu być dzieckiem. Przyszło mi do głowy, że może Anna nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo obciąża swoją córkę. Zależało jej na tym, by Amelka miała jak najwięcej możliwości, ale nie zauważyła, że dziecko potrzebuje również odpoczynku.
Kilka tygodni później zobaczyłam Amelkę na placu zabaw z rówieśnikami. Była cała umorusana błotem, ale uśmiechnięta od ucha do ucha. Biegała, śmiała się i zbierała kwiatki. Anna siedziała obok mnie na ławce i patrzyła na córkę z uśmiechem.
Beata