"Mój syn, Piotrek, zakochał się po uszy i chce się żenić. Niby wszystko fajnie, ale problem w tym, że wybrał sobie dziewczynę, która kompletnie mi nie pasuje. Próbowałam z nim rozmawiać, tłumaczyć, ale nic do niego nie trafia".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Syn zakochał się w niewłaściwej dziewczynie
Muszę Wam opowiedzieć, co mnie ostatnio męczy. Zacznę od początku. Piotrek poznał tę dziewczynę, Olę, jakieś pół roku temu. Na początku myślałam, że to tylko przelotna znajomość, ale gdzie tam! Zaczął ją przyprowadzać do domu, zapraszać na obiady, a ostatnio oznajmił, że się zaręczyli. No i tutaj zaczynają się moje zmartwienia. Ola to fajna dziewczyna, nie powiem, że nie. Miła, uprzejma. Ale ona po prostu nie pasuje do naszej rodziny.
Nie chcę być niemiła, ale Ola nie ma ani wykształcenia, ani porządnej pracy. Pracuje w sklepie spożywczym i mieszka z rodzicami w małym mieszkaniu na drugim końcu miasta. I co gorsza, oni są raczej z tych mniej zamożnych. A ja myślałam, że mój syn znajdzie sobie kogoś lepszego, kogoś z naszej sfery, no wiecie, kto pomoże mu się rozwijać, a nie wciągnie w jakieś problemy finansowe.
Doradzam synowi wybór innej dziewczyny
No i tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Nasza sąsiadka ma córkę, Anię, która jest wręcz idealna dla Piotrka. Rodzice Ani są bogaci, mają wpływy, znajomości i mogliby pomóc Piotrkowi w karierze. Ania sama jest świetnie wykształcona, skończyła prawo i teraz pracuje w dużej firmie. Jest ładna, mądra i dobrze wychowana. No, po prostu ideał! Zawsze myślałam, że Piotrek i Ania to będzie doskonała para.
Próbowałam z Piotrkiem o tym rozmawiać, mówię mu:
Synku, przemyśl to jeszcze raz, Ania jest taka wspaniała, moglibyście mieć świetlaną przyszłość.
Ale on tylko macha ręką i mówi:
Mamo, daj spokój, kocham Olę i tylko z nią chcę być.
Nic do niego nie trafia! Mówi, że miłość jest najważniejsza, a reszta się ułoży. No dobrze, ale miłość miłością, a przyszłość to przyszłość.
Wszyscy mówią, że nie powinno się wtrącać do spraw sercowych dzieci, ale przecież każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Ja wiem, że Ania jest idealną partią. Ola jest miła, ale to nie to samo. Boję się, że Piotrek wpadnie w jakieś tarapaty z nią, a potem będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Próbowałam już wszystkiego – rozmawiałam, tłumaczyłam, nawet groziłam, że przestanę mu pomagać finansowo, ale nic to nie dało. Piotrek jest zafascynowany Olą i nie widzi świata poza nią. A ja naprawdę chciałabym, żeby miał dobrą przyszłość, żeby się rozwijał i nie musiał martwić się o pieniądze.
Hanna