"Każdy rodzic popełnia błędy i się na nich uczy. W mojej rodzicielskiej przygodzie tych błędów nie brakowało, ale starałam się z całych sił być dobrą mamą, przynajmniej w moim odczuciu. Córka i syn codziennie żegnali mnie słowami: kocham. A ja miałam wrażenie, że jesteśmy naprawdę zgraną rodzinką. Chyba jednak czegoś zabrakło, gdyż od kilku lat dzieci nie czują potrzeby, by się ze mną skontaktować. Nie napiszą nawet wiadomości".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie byłam najgorszą mamą
Nie byłam chyba najgorszą mamą. Zawsze wydawało mi się, że mam z dziećmi fajną więź. Pewnie, że popełniałam błędy, ale starałam się na nich uczyć i myślę, że mi się to udawało.
Spędzaliśmy razem sporo czasu. Pracowałam głównie, gdy syn i córka byli w szkole. Kiedy wracali, odrabialiśmy wspólnie lekcje, gotowaliśmy obiad i braliśmy się za inne, domowe obowiązki.
Mieliśmy kilka planszówek, a w tamtym czasie nie było o nie wcale tak łatwo. Spędzaliśmy wieczory przy tych planszówkach. Organizowaliśmy też sobie jednodniowe wyjazdy.
Kupiłam nam namiot i z tym namiotem zwiedziliśmy całą Polskę.
Mam piękne wspomnienia
Mam piękne wspomnienia z czasu, gdy dzieci były małe. Wydaje mi się, że nie brakowało im niczego. Zarówno tak materialnie, jak i w kwestii emocji.
I między nami było super, dopóki syn i córka nie znaleźli sobie drugich połówek. Wtedy już odzywali się do mnie rzadziej i prawie mnie nie odwiedzali.
Z czasem ten kontakt zupełnie się zatarł. Co prawda ja próbuję, dzwonię, chciałam nawet pojechać, ale dzieci nie wykazują chęci, by się ze mną spotkać.
canva.com
Przykro mi
Jest mi naprawdę przykro. Zwłaszcza że synowi urodziła się niedawno córeczka, czyli moja wnusia, a ja nawet nie mogę jej poznać.
Wszystko bym tym moim dzieciom oddała i dawałam im zawsze dużo. Gdy zaczynali dorosłe życie, dostali ode mnie sporo gotówki na start. Odmawiałam sobie wszystkiego, żeby móc dać im taką "wyprawkę".
A teraz nie mogę liczyć nawet na krótką rozmowę.
Z okazji Dnia Mamy też już nie dzwonią. Ja zadzwoniłam ostatnio na Dzień Dziecka, to córka wcale nie odebrała, a syn zbył mnie po trzech minutach rozmowy. Nawet nie zapytał, co u mnie. Mam wrażenie, że moje dzieci kompletnie przestały się mną interesować. Jak bym stała się im obca. Przestałam być im potrzebna. Naprawdę nie spodziewałam się, że to się kiedyś stanie i kompletnie nie wiem, co mogę z tym zrobić.
Marianna