"Mam cztery psy i to one są dla mnie zdecydowanie najważniejsze. Ludzie zdradzają, zostawiają, kłamią, a zwierzątka zawsze są przy tobie, kochają i są wierne. Ja ma 4 pieski i świetnie sprawdzam się w roli psiej mamy. Moje psiaczerzyństwo to najlepsze, co mogło mnie w życiu spotkać".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie mam męża, bo żaden sobie nie zasłużył, ale mam psy
Tak mi się w życiu ułożyło, że niestety nie udało mi się znaleźć partnera. Mam 35 lat i całe życie jestem i byłam sama. Spotkałam na swojej drodze kilku mężczyzn, obdarzałam ich zaufaniem, miłością oraz szacunkiem, a za każdym razem byłam oszukiwana. Każdy z tych mężczyzn był taki sam. Każdemu zależało tylko i wyłącznie na jednym, a jak już to dostał, to mnie zostawiał dla młodszej i ładniejszej. Wydawało mi się nawet, że może to ze mną jest kłopot, że to ja robię coś źle, ale nie. Zmieniłam wygląd, postępowanie, a mężczyźni nadal traktowali mnie w taki sposób.
W końcu zrozumiałam, że po prostu dzisiaj wygląda tak świat - nie ma normalnych mężczyzn, nie ma miłości, ale dla każdego liczy się tylko własny, egoistyczny interes - chcą Cię wykorzystać, a potem, jak tylko dostaną to, co chcą, już się dla nich nie liczysz. Nigdy nie spotkałam mężczyznę, który byłby okej, więc zrozumiałam, że tacy po prostu nie istnieją.
Nie mam mężczyzny, ale mam psy i z tego powodu jestem zadowolona. One wypełniają moje życie i to moje pieski kocham najbardziej.
Canva
W taki sposób realizuję się w psiacierzyństwie
Moje psiacierzyństwo to najlepsze, co mogło mnie w życiu spotkać. Każdego ranka wychodzę z pieskami na długie spacery, daję im jeść, czeszę je i się z nimi bawię. Pieski szanują nawet to, że ja pracuję zdalnie przez kilka godzin dziennie i wtedy wcale mi nie przeszkadzają.
Kłopot może tylko jest taki, że wszyscy gnieździmy się w mieszkaniu 35 metrów i jest troszkę ciasno, ale dajemy sobie radę. Często chodzimy na spacerki, przytulamy i wzajemnie rozumiemy. Codziennie rozmawiam z moimi psiaczkami i opowiadam im o moich problemach, rozterkach i życiu. Chociaż nic nie odpowiadają, to jestem im serdecznie wdzięczna, że zawsze są gotowi, żeby mnie wysłuchać. Nie wiem, co bym bez nich zrobiła. Psieciaczki to najlepsze, co mnie w życiu spotkało, a mężczyzny nie potrzebuję. Niepotrzebny mi jeden facet, skoro mogę mieć cztery uśmiechnięte pściecka.
Wioletta