"Ja tak dłużej nie mogę. Nie planowałam dziecka w tak młodym wieku, ale się przytrafiło i jestem matką, więc staram się jak najlepiej córką zajmować. Ale wciąż jestem nastolatką i to jeszcze przez rok, więc mam ochotę się bawić. I uważam, że mam też do tego prawo. A moja mama nie chce zajmować się wnuczką, bo twierdzi, że ja za często baluję. Kiedy ja chciałam chodzić na balety tylko raz w tygodniu. Jedna noc na siedem dni to wcale nie tak dużo".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Szybko zostałam mamą
Bardzo szybko zostałam mamą. Oczywiście, że tego nie planowałam. Zamierzałam z tym jeszcze poczekać, szczególnie że mój chłopak też dopiero skończył 19 lat. No ale zaliczyliśmy wpadkę i zostaliśmy tymi rodzicami.
Moi rodzice mają ciasne mieszkanie i już z córką mamy w tym pokoju bardzo mało miejsca. Nie było opcji, żeby jeszcze mój chłopak z nami zamieszkał, ale przychodzi do nas codziennie i pomaga na tyle na, ile może.
Ja się jeszcze uczę, więc wsparcie rodziców jest nieocenione. No i pomagają mi oczywiście przez cały czas, ale dla mnie to za mało.
Chcę się bawić
Ja chcę się jeszcze bawić. Nie zdążyłam się wyszaleć, a bardzo mi tego potrzeba.
Poszłam na imprezę raz, drugi, rodzice nic nie mówili, ale kiedy chciałam zrobić z tego cotygodniową tradycję, uznali, że nie będą odwalać za mnie moich obowiązków. A ja przecież nie oczekuję wiele.
Odciągam mleko, jak wychodzę, wszystko im przygotowuję. Z małą trzeba się wieczorem pobawić, ale wieczorem zasypia sama, w swoim łóżeczku i budzi się dopiero nad ranem. Wtedy to już i ja wróciłabym do domu i mogłabym znów przejąć obowiązki przy niej.
Rodzice się nie godzą
Rodzice się na to nie godzą. Uważają, że to nieodpowiedzialne z mojej strony i powinnam szybciej dorosnąć, skoro tak wcześnie zachciało mi się dorosłego życia. Ale to przecież nie tak. Ja nie planowałam rodzicielstwa jako dziewiętnastolatka.
Brakuje mi zrozumienia ze strony rodziców. I tak naprawdę, to jest mi przykro. Wiem jednak, że bez ich pomocy sobie nie poradzę, więc muszę przystać na ich warunki, jeśli chcę mieć dach nad głową i opiekę nad córką.
Mój chłopak nie musiał jeszcze dorosnąć do roli ojca. Ja nie musiałam dorosnąć do roli matki. Ale nikt tego nie rozumie i naprawdę jest mi z tym ciężko. Chyba już zawsze będę miała żal do rodziców.
Alicja