"Przez wiele lat czekałam na jakiś ruch ze strony ojca. Chciałam usłyszeć od niego jakieś przepraszam, albo w ogóle poczuć, że się mną interesuje. Jakkolwiek. Teraz gdy mam już osiemnaście lat uznałam, że nie mogę czekać w nieskończoność i jeśli chcę sobie z nim coś wyjaśnić, to muszę sama rozpocząć temat, bo z jego strony mogę się nie doczekać kontaktu. Stwierdziłam, że Dzień Ojca to będzie idealna data na pierwszą rozmowę i odliczałam już dni do tej chwili. Niestety tydzień temu dostałam informację, że ojciec nie żyje. Żałuję, że zwlekałam tak długo. Teraz już niczego nie dam rady wyjaśnić".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie miałam ojca
Ja tak naprawdę nie miałam ojca. Nigdy nie mogłam na niego liczyć. Traktował mnie i moją mamę źle, więc obie wybrałyśmy, że wolimy, żeby nie traktował nas wcale. Ja jeszcze nie byłam wtedy świadoma tego wyboru, ale odmawiałam regularnie wyjazdów do ojca, gdy mama od niego odeszła. Oddalałam się od niego coraz bardziej.
Jednak gdy zaczęłam dorastać, zaczęło mi tego ojca brakować. Choć nigdy nie wiedziałam, jak to jest go mieć.
Koleżanki chwaliły się, że są córeczkami swoich tatusiów. Ja się pochwalić nie mogą i kiełkowała we mnie myśl, że chciałabym odnowić kontakt i jakoś o tę relację zadbać.
Wybrałam sobie szczególny dzień
Na próbę pogodzenia się i w ogóle podjęcia jakiejkolwiek rozmowy wybrałam sobie wyjątkowy dzień. Stwierdziłam, że Dzień Ojca będzie datą idealną.
Przygotowywałam się do tej rozmowy tygodniami. Zastanawiałam się, co powiem, czy w ogóle otworzy mi drzwi. Ale wmówiłam sobie pozytywny scenariusz, który mówił o tym, że mnie uściska i za wszystko przeprosi, a później staniemy się prawdziwą, kochającą rodziną. Może nawet z mamą, która nigdy nie weszła w inny związek.
Ale to się nie uda
Jednak to się nie uda. Okazało się, że mój ojciec nie żyje. Dowiedziałam się o tym tydzień temu i choć nie zdążyłam zbudować z nim żadnej więzi, mocno to przeżyłam.
Żałuję, że tak długo czekałam. Przecież mogłam do niego pójść już w momencie, gdy po raz pierwszy o tym pomyślałam. Spontanicznie.
Teraz, do końca życia będę żyła w żalu. Bo czasu nie da się cofnąć, a ja straciłam coś, czego już nigdy nie odzyskam.
Nie warto czekać. I dlatego piszę ten list. Jeśli masz jakiś plan, jakieś marzenie, zabierz się za jego realizację od razu. Żeby później nie żałować.
Michalina
Najzabawniejsze zdjęcia ojców z pociechami.