"Niejednokrotnie słyszałam opowieści o małych dzieciach w samolocie. Wszyscy znajomi mówili, że takie maluchy tylko krzyczą i płaczą. Ostatnio doznałam tego na własnej skórze. To był lot z piekła rodem. Wybraliśmy się na Majorkę, miałam nadzieję, że to będą wakacje moich marzeń, a ta podróż okropnie mnie wymęczyła. Teraz jestem już pewna, że rodzice z małymi dziećmi powinni siedzieć z nimi w domu, a nie wybierać się na zagraniczne wczasy".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
To był okropny lot
Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek spotka mnie taka sytuacja. Oczywiście słyszałam wiele razy o dzieciach, które nie potrafią się odpowiednio zachować w samolocie. Nie sądziłam jednak, że sytuacja może być aż tak okropna. To był lot z piekła rodem, a wakacje na Majorce miały być najlepszym przeżyciem. Kiedy wsiadaliśmy do samolotu, od razu w oczy rzucili mi się rodzice z małymi dziećmi, kilkumiesięcznymi. Nie sądziłam jednak, że nie będą w stanie ich opanować. Maluchy cały czas płakały albo krzyczały, były okropnie głośno. Widać, że rodzice nie wiedzieli, co mają z nimi zrobić.
canva.com
Rodzice z dziećmi powinni siedzieć w domu
Po tej przygodzie jestem już pewna, rodzice z dziećmi powinni zostać w domach, ewentualnie mogą się z nimi wybrać w podróż samochodem, ale na pewno nie samolotem. Nie dość, że te małe dzieci ciągle krzyczą i płaczą, to jeszcze po prostu są niehigieniczne. Matki nie miały gdzie przewinąć maluchów, więc robiły to na siedzeniach w samolocie, a później każdy pasażer czuł nieprzyjemny zapach. Uważam, że każdy rodzic powinien zdawać sobie sprawę z tego, na co się pisze i pomyśleć też o współtowarzyszach podróży. To jest bardzo egoistyczne podejście.
Niech nie uprzykrzają życia innym podróżnym
Na wakacjach każdy chce odpocząć, a te małe dzieci w ogóle nie są posłuszne i trudno do nich dotrzeć. Jest mi przykro, że tak to wygląda, bo ja osobiście po tym locie mam traumę. Nie wiem, czy w najbliższym czasie zdecyduje się na kolejne wakacje, bo będę się bała, że znów przez kilka godzin będę musiała słuchać krzyków i płaczu małych dzieci. Nie wspominając o tym, że sama zawsze chciałam mieć dzieci, a teraz zaczęłam się nad tym poważnie zastanawiać. Skoro maluchy robią taki armagedon w samolocie, to jak muszą się zachowywać w domu.
Rozczarowana Podróżniczka