"Zamiast fotografa ślubnego wzięliśmy kolegę z liceum. Do dziś żałuję, że się zgodziłam na amatora"

"Zamiast fotografa ślubnego wzięliśmy kolegę z liceum. Do dziś żałuję, że się zgodziłam na amatora"

"Zamiast fotografa ślubnego wzięliśmy kolegę z liceum. Do dziś żałuję, że się zgodziłam na amatora"

Canva

"Przed weselem nie miałam już siły szukać profesjonalnego fotografa, który miałby wolny termin i byłby wart zachodu. Gdy Jacek zaproponował, że może przyjść na nasz ślub i wesele i ogarnąć temat, nie zastanawiałam się długo. Zgodziłam się wziąć fotografa amatora po znajomości, bo Jacek i mój narzeczony Mateusz chodzili razem do liceum. Mówili, że dobrze się znają, więc nie miałam obaw".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Przed ślubem miałam mnóstwo do załatwienia, a nasz fotograf odmówił

Zawsze chciałam mieć piękny ślub i huczne wesele, ale gdy przyszła nasza kolej - moja i Mateusza, ilość rzeczy do załatwienia po prostu mnie przerosła. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że trzeba ogarnąć i przygotować tyle spraw! Począwszy od strojów, przymiarek, bielizny, makijażu, fryzjera, kamerzysty, zespołu... I jeszcze pogodzić rodziców, którzy mieli inne zdanie choćby na temat dekoracji w kościele.

Jeżdżenie z zaproszeniami do gości pochłonęło nas na dwa miesiące - każdy wolny weekend, bo dużo osób mieliśmy z różnych stron. Nawet nie chcę mówić, ile to kosztowało. Makijażystkę też musiałam zmieniać dwa razy, bo pierwsza umalowała mnie jak na przedstawienie w cyrku, a druga zapomniała i nie przyszła w ogóle, a potem nie odbierała telefonów.

Z obrączkami też były jakieś komplikacje i prawdę mówiąc, miałam już tego latania i załatwiania dość. A jeszcze na koniec nasz fotograf, którego mieliśmy z polecenia od znajomych, na półtora tygodnia przed weselem złamał nogę. Leżał w szpitalu z gipsem po samą pachwinę. Chcąc nie chcąc, rozwiązaliśmy umowę.
Młody mężczyzna na leżance z nogą w gipsie. Przy nim stoi lekarka Canva

Zgodziłam się, by kolega robił nam zdjęcia. To był błąd

Musieliśmy na szybko szukać nowego fotografa. Z jednej strony chcieliśmy trochę przyoszczędzić, a z drugiej - nie miałam już siły szukać profesjonalisty, który miałby wolny termin, nie policzył jak za zboże i byłby wart spisania umowy. Gdy Jacek zaproponował, że może przyjść na nasz ślub i wesele i ogarnąć temat, nie zastanawiałam się długo.

Zgodziłam się wziąć fotografa amatora po znajomości, bo Jacek i mój narzeczony Mateusz chodzili razem do liceum. Mówili, że dobrze się znają, więc nie miałam obaw. Jacek był u nas, zapoznałam się też z jego portfolio. Zachody słońca, krajobrazy, trochę ludzi na mieście. Miał dobre oko, zdjęcia były ładne, więc umówiliśmy się na kwotę, godzinę i załatwione.

W dzień ślubu Jacek był z nami od rana, od przygotowań, błogosławieństwa. W kościele też biegał w kółko i pstrykał zdjęcia z różnych stron. Wydawało mi się wtedy, że jest wszędzie i będziemy mieć piękną pamiątkę, ale 2 tygodnie po ślubie okazało się, że tych zdjęć nie było aż tak dużo. Poza tym sporo odpadło, nie nadawały się do wydruku.

Najgorsze było jednak wesele. Jacek już po dwóch godzinach chwiał się, śpiewał z moim wujkiem swawolne piosenki i generalnie był mało zainteresowany nami i dokumentowaniem wesela. Im bardziej fantastycznie się bawił, tym bardziej ja byłam wkurzona. Zaraz po torcie zniknął. Znaleźliśmy go na ogródku, gdzie stały kanapy ogrodowe z technorattanu i stoliki. Zasnął na jednej takiej kanapie.

W efekcie nie mamy ani jednego wspólnego zdjęcia z wesela. Po wszystkim musieliśmy prosić gości, żeby poprzesyłali nam zdjęcia ze swoich telefonów, choć, prawdę mówiąc, nie uskładało się tego wiele. Do tej pory żałuję, że jednak nie zatrudniliśmy profesjonalnego fotografa. Nie musielibyśmy sklejać dwóch zdjęć w jedno albo wycinać kadrów z wideo, żeby mieć jakąkolwiek pamiątkę z wesela.

Jak będziecie kiedykolwiek przed podobnym wyborem, to wspomnijcie sobie moją historię. Czasami nie warto ryzykować.

Adrianna

Najpiękniejsze fryzury na wesele dla gościa. Upięcia, fale i inne modne propozycje. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/updos.by.jocelyn
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama