"Nie ukrywam, że byłam zaskoczona, że mój syn Paweł ma już 30 lat na karku, a nadal sam. W jego wieku to ja już dwoje dzieci odchowywałam, a on ciągle nic. Ucieszyłam się więc, gdy powiedział mi, że znalazł dziewczynę. Cieszyłam się i wyobrażałam ją sobie jako prawicową, religijną blondynkę. Ostatnio syn przyprowadził dziewczynę do domu. Gdy ją zobaczyłam, byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć w to, jak ta dziewczyna wygląda. To więcej niż straszne. Nie tego się spodziewałam..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój syn był 30-letnim singlem, który ze mną mieszkał
Paweł do trzydziestki był sam. Smutno mi było patrzeć, że marnuje najlepsze lata życia na siedzenie przed telewizorem i granie w gry komputerowe. Chciałam, żeby znalazł sobie jakąś pracę, dziewczynę i wyprowadził się z domu.
On jednak w czasie wszystkich naszych rozmów powtarzał jak mantrę, że "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem". Wtedy ja mu odpowiadałam, żeby poszedł na studia i zdobył wykształcenie, a on na to, że studia dzisiaj nic nie znaczą i nie uczą praktyki. Tak więc wyglądał nasz wzajemny rytuał. On swoje, a ja swoje. I nagle wszystko się zmieniło. Stał się cud. Syn znalazł sobie dziewczynę.
Syn przeprowadził dziewczynę do domu - to szokujące, jak ona wyglądała
Ostatnio syn poinformował mnie, że znalazł sobie dziewczynę. Byłam taka szczęśliwa! Wyobrażałam sobie, że to dziewczyna z dobrego domu, uśmiechnięta, pewnie blondynka jak ja i na pewno też taka rodzinna jak ja, bo zawsze wydawało mi się, że syn ma dobry gust. Angelika przyszła do nas w środę, lecz niestety nie wyglądała jak anioł, a wręcz przeciwnie. Gdy zobaczyłam, jak prezentuje się ta kobieta, zabrakło mi słów.
Moim oczom ukazała się wytatuowana na całym ciele, ubrana na czarno, o kilka lat starsza od syna kobieta. Widać było, że coś z nią ewidentnie nie grało, bo była taka dziwna i mroczna. Jeszcze na dodatek miała jakieś dziwne napisy i wzory na koszulce. Szybko wyszło na jaw też, że nie pracuje, a poznała syna, grając z nim w gry na komputerze.
Tak w ogóle trudno było mi się z nią dogadać i odniosłam wrażenie, że syn jest w niej ślepo zakochany i jak jakiś robot wypełnia tylko jej polecenia.
Ech, mam za swoje. Modliłam się, żeby syn znalazł sobie dziewczynę, ale nie o taką dziewczynę mi chodziło. Mój syn jest, jaki jest, ale nawet jego stać na kogoś porządniejszego. Powinien z nią zerwać.
Judyta