"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."

"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."

"Brat wymyślił sobie, że zrobi sesję ślubną u mnie! Muszę wyprzątać całe mieszkanie na błysk..."

Canva.com

"Młodszy braciszek wymarzył sobie profesjonalną sesję zdjęciową z przygotowań ze ślubu. On nie ma własnego mieszkania, więc poprosił mnie o przysługę i użyczenie na ten cel mojego mieszkania. To oznacza, że mam wjazd na chatę fotografa i jeszcze kilku osób i muszę wysprzątać cały dom na błysk! Firanki, zasłony, podłogi - to wszystko jest na mojej głowie. Jednak w najgorszym stanie jest pokój syna, a tam ma się odbyć główna sesja zdjęciowa. Po co ja się na to zgadzałam? Dobroć nie popłaca..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Muszę wyprzątać całe mieszkanie, bo brat robi sesję ślubną u mnie

Ja i mój młodszy brat zawsze mieliśmy dobrą relację, dlatego gdy poprosił mnie o to, żebym została świadkową na jego ślubie, oczywiście się zgodziłam.

Jednak kolejna ślubna prośba mojego braciszka wprawiła mnie już w osłupienie! Brat i jego przyszła żona nie mają jeszcze swojego mieszkania, obecnie mieszkają w wynajętej klitce. Jest mała, ciasna i przede wszystkim urządzona meblami z głębokiego PRL-u.

A mój braciszek i jego narzeczona Wiola wymarzyli sobie, że chcą mieć profesjonalną sesję zdjęciową z przygotowań do ślubu i wyjazdu z mieszkania na ślub. Dlatego poprosili mnie o to, czy mogą wyjechać na swój ślub ode mnie.

Jestem dobrą siostrą, więc oczywiście się zgodziłam. A dopiero później to wszystko sobie przemyślałam. To oznacza, że mam wjazd fotografa i jeszcze paru osób na chatę! Przecież ja całą chałupę muszę wysprzątać na błysk!

państwo młodzi, sesja ślubna Canva.com

Owszem, mam duże przestronne 3-pokojewe mieszkanie. Tyle że z mężem mieszkamy w nim we czwórkę — z córką i z synem. Pokój córki jest maleńki, więc na robienie zdjęć młodym został jedynie pokój syna.

A tam jest taki bajzel, jak mało gdzie! Od tygodnia sprzątam ten pokój! Posprzątałam już wszystkie zabawki syna, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Zostało jeszcze odkurzanie i szorowanie podłóg, czyszczenie kurzy, pranie firan i zasłon. No i jeszcze sprzątanie całego salonu, bo tam aparat fotograficzny też przecież zajrzy! Od samego myślenia już mi niedobrze.

koboeta sprząta, odkurza mieszkanie Canva.com

Od tygodnia sprzątam chałupę i nie tylko na błysk

To jednak nie wszystko, bo mój brat nie ma własnego samochodu, więc poprosił mnie też o przysługę, czy może podjechać pod kościół naszym autkiem. Chyba każda mama dwójki dzieci wie, jak wygląda auto rodziców, którzy mają dzieci.

Okruchy, słodycze, rzucone gdzie popadnie żelowe misie, są dosłownie wszędzie! Wysprzątanie tego auta zajęło mi kilka godzin. Gdyby tego było mało, jestem świadkową, więc oczywiście przystrajanie auta wzięłam też na siebie.

Już od tygodnia sprzątam i ścieram kurze, ślub za tydzień, a jeszcze zostało mi tyle roboty. Co więcej, gdy już wysprzątam chałupę, muszę pilnować, by dzieci znów nie zabrudziły mieszkania lub nie daj Boże, nie wylały czegoś na świeżo wyprane zasłony. Obawiam się, że gdy już dojdzie do ślubu i wesela, ja opadnę z sił i zapewne od razu po rosole zasnę. I tyle będę mieć radości z całego wesela.

I po co było się na to zgadzać? Dobroć jednak nie popłaca...

Siostra pana młodego

 

 

 

"Ślub od pierwszego wejrzenia": Przypominamy najpiękniejsze suknie ślubne wszystkich edycji.
Źródło: Facebook.com/slubodpierwszegowejrzeniaTVN
Reklama
Reklama