"Żona naczytała się sporo o byciu eko. Ja wszystko rozumiem, sortuję śmieci i nie jestem za nadmiernym konsumpcjonizmem. Jednak teraz Kaśka przesadziła. Uparła się, że mamy korzystać z papieru toaletowego wielokrotnego użytku. To chyba lekka przesada? Jestem sceptycznie nastawiony, a ona dokładnie wyjaśniła mi, jak to ma wyglądać w praktyce. Chce, żebym zabierał go nawet ze sobą do pracy. Świat staje na głowie".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żona chce być eko
Moja żona ostatnio bardzo się zmieniła. Uznała, że najlepiej będzie, jeżeli całkowicie odmienimy swoje życie. Stosuje tylko naturalne środki czystości. Jakoś jestem w stanie pogodzić się z tym, że moje ubrania po praniu wcale nie pachną, bo żona już nie stosuje płynów do płukania, ale tym razem przeszła samą siebie. Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Szanuję świat, oszczędzam wodę. Przymykam oko na to, żeby nie spłukiwać wody tylko po oddaniu moczu, segreguję śmieci, jak najmniej korzystam z samochodu na rzecz jazdy na rowerze, ale ostatnio żona przeszła samą siebie!
Ten papier toalety wielokrotnego użytku...
Teraz Kaśka wymyśliła sobie, że będziemy w domu korzystać z papieru toaletowego wielokrotnego użytku. Mało tego, zachęca mnie, żebym zabierał go też ze sobą do pracy. Jak ona to sobie wyobraża? Dla mnie to chore. Zacząłem jej mówić o swoich obawach, a ona twierdzi, że to normalne i coraz więcej osób będzie tak robić. Twierdzi, że zużywamy zbyt wiele papieru, a ona oczekuje, że ja będę korzystać z tego papieru wielokrotnego użytku, a później będę go jeszcze ręcznie prać. Jestem w potrzasku, bo moja żona bardzo silny charakter i trudno jest mi ją przegadać. Ona twierdzi, że to naturalne i kiedyś ludzie używali liści z drzew do podcierania się i nie było w tym niczego złego.
W głowie się nie mieści
Moje życie powoli zamienia się w koszmar. Bardzo kocham moją żonę, ale tym razem przesadza. Uparła się na rzeczy, które nie mogą się udać. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której rzeczywiście zabieram ten papier toaletowy wielokrotnego użytku do pracy. Przecież szef by mnie wyśmiał, nie wspominając już o współpracownikach. Jest mi wstyd, bo żona opowiada na prawo i lewo o tej idei. Zaczęła zachęcać do tego też inne osoby. Wszyscy patrzą się na nas jak na ufoludków, a ja wcale się nie dziwię. Sam się czuję z tym bardzo dziwnie.
Zmęczony Mąż