"No niestety trafiła mi się taka synowa, a nie inna. Niby dobra jest dla mojego syna, Witka, ale mogłaby bardziej o siebie zadbać. Mieszkamy w mniejszej miejscowości, wszyscy się znają, a ona pracuje w warzywniaku i przecież ludzie widzą, jak wygląda. Zamiast założyć sobie ładną sukienkę, to ona ubiera się do pracy w jakieś zwykłe rybaczki i podkoszulki. Ani paznokci nie pomaluje, ani jakiegoś porządnego makijażu sobie nie zrobi. Nie tak się wychodzi do ludzi. Najbardziej to mi głupio przed moimi koleżankami, a wszystkie lubimy się wystroić. Kiedy jest tylko okazja, to kupuję synowej sukienki, ale ona bardzo rzadko w nich chodzi. Mówiłam nawet mojemu Witkowi, żeby jej przegadał, ale on powiedział, że niech sobie chodzi tak jak lubi. Jakim jeszcze sposobem mogę wpłynąć na synową, żeby zadbała o swój wygląd?"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Moja synowa nie ma gustu
Od razu przyznam, że nie byłam do końca zadowolona z wyboru mojego syna. Wiele lepszych dziewczyn starało się o względy Witka. Ale mój syn jest uparty i nie dało się mu wybić Klaudii z głowy. A że widziałam, że nawet dba o Witka, to nie zgłaszałam sprzeciwów. Jak chce, tak niech ma.
Klaudia dba o dom, ma pracę, no nie mam na co za bardzo narzekać oprócz jednej rzeczy. Chodzi mi o to, jak ta Klaudia wygląda. Nie, że jest brzydka, bo jakąś tę urodę nawet ma, ale nie umie o siebie zadbać. Kompletnie nie ma gustu.
Zobacz także: "Syn zabrania mi pójść na jego ślub w białej sukni. Jestem pewna, że to przez tę jego Anię"
Jak wpłynąć na synową, żeby zaczęła się lepiej ubierać?
Jej nie w głowie kobiece sukienki, ona woli w rybaczkach latać. Do tego jakieś takie zwykłe i nudne podkoszulki nosi. Gdyby chociaż kupowała sobie takie bardziej strojne, na przykład w kwiaty, to już inaczej by to wyglądało!
Makijaż robi sobie taki lekki, nijaki, włosy związuje w kucyk. Tyle razy ją namawiałam, żeby poszła do mojej kosmetyczki, zrobiła sobie ładne paznokcie, no przecież nie tak się wychodzi do ludzi, nie tak się obsługuje klientów! Co jakiś czas kupuję jej też jakieś sukienki, ale ona zawsze mówi, że nie trzeba było i prawie w ogóle w nich nie chodzi.
Nawet w akcie desperacji poprosiłam syna, żeby z nią pogadał na ten temat, ale on się zaparł, że Klaudia mu się podoba taka naturalna i nic jej nie będzie mówił, niech sobie chodzi, jak chce. A mi wstyd przed koleżankami, które tak jak i ja uważają, że kobieta powinna podkreślać swoją urodę. Dlatego prosiłabym o jakieś podpowiedzi, jak mogę wpłynąć na synową.
Joanna
Czy pracując w sklepie, kobieta musi strojnie wyglądać?
Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki