"Młodzi to mają pomysły... Obiecaliśmy mojemu synowi, że pokryjemy koszty jego wesela, ale teraz zaczynamy tego żałować. Przyszła synowa ma ogromne oczekiwania. Wymyśla jakieś dziwne rzeczy. Potrawy mają być wegetariańskie, więc na stole nie będzie mięsa. Mało tego, ma być nowocześnie i stylowo, więc wszystkie napoje będą przelewane do karafek. A ja za to wszystko mam płacić, bo jej zdaniem butelki będą szpeciły stoły. Co się dzieje z tym światem?"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mamy zapłacić za wesele syna
Nie brakuje nam pieniędzy, to fakt, ale też nie chcę ich wydawać w błoto. Obiecaliśmy synowi, że zorganizujemy mu piękne wesele i zamierzam dotrzymać danego słowa, ale moja przyszła synowa przechodzi samą siebie. Myślałam, że oni nie będą wymyślać, że zdecydują się na zorganizowanie normalnej imprezy. Oczywiście liczyłam się z dużymi kosztami, bo wynajęcie sali na 150 osób naprawdę dużo kosztuje, ale przecież te ich fanaberie sprawią, że całkiem pójdziemy z torbami. Kompletnie nie rozumiem podejścia mojej przyszłej synowej. Poczuła, że nie musi za nic płacić i zaczęła okropnie wymyślać.
Synową bardzo ponosi
Moja synowa to dobra kobieta, bardzo piękna i naprawdę wspaniale wygląda przy moim synu. Skoro on sobie wybrał taką kandydatkę na żonę, to kim ja jestem, żeby to negować? Ostatnio ją bardzo ponosi przy organizacji wesela. Wiem, że zależy jej na tym, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, ale ma chyba zbyt duże wymagania. Jakoś przymknęłam oko na to, że na weselu nie będzie mięsa. Ona jest wegetarianką i chcę uszanować jej decyzję, choć uważam, że to głupie. Jak ludzie mają się bawić bez mięsa? Na pewno nie będą zadowoleni z takiego obrotu spraw. Dodatkowo teraz wymyśliła sobie, że butelki i kartony z sokami będą szpecić stoły. Uznała, że wszystkie alkohole mają być przelewane do szklanych, a najlepiej kryształowych karafek. Sala nie dysponuje taką ilością szkła, więc jest to na naszej głowie, żeby to wszystko kupić. To chyba grube przegięcie?
Jak zachować się w tej sytuacji?
Nie wiem, co mam robić. Nie chcę się kłócić z potencjalną synową, ale z drugiej strony nie mogę też pozwolić sobie, aby weszła mi na głowę. Sama nie wiem, jak odpowiednio się zachować. Jeżeli ustąpię jej z takimi rzeczami, to przecież puści nas z torbami. Nie stać nas na organizację, aż tak wykwintnego i luksusowego przyjęcia.
Załamana Teściowa