"Nie zaprosiłam rodziny na komunię z dwóch powodów. Będę tylko ja i dzieci, bo mąż się obraził"

"Nie zaprosiłam rodziny na komunię z dwóch powodów. Będę tylko ja i dzieci, bo mąż się obraził"

"Nie zaprosiłam rodziny na komunię z dwóch powodów. Będę tylko ja i dzieci, bo mąż się obraził"

Canva

"Podeszłam do sprawy rozsądnie i uznałam, że nie ma sensu robić wystawnej uroczystości. Dla mnie pierwsza komunia ma wymiar duchowy i chciałabym, żeby córce nic nie zepsuło tego dnia, żadne rodzinne rozgrywki i aferki. Pan mąż nawet palcem nie kiwnął w kwestii komunii, za to teraz ma najwięcej do powiedzenia".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie stać mnie na wystawną komunię

Majka, moja starsza córka, za niecały miesiąc idzie do komunii. Ja już od roku planuję, jak przeżyjemy ten dzień... Nie chcę żadnych uroczystości z wielką pompą, bo nasza sytuacja finansowa nie jest najlepsza, a taka impreza słono kosztuje. Ja praktycznie nie mam oszczędności, bo całą pensję wydaję co miesiąc na utrzymanie i na dzieci.

Jak popłacę rachunki, kupię jedzenie, pokryję pozostałe niezbędne wydatki, to już niewiele zostaje. Mąż niby też zarabia, ale się nie dokłada. Koniec końców, jak muszę coś kupić dla dzieci albo do domu, to mogę liczyć tylko dla siebie. On wszystko przepuszcza na byle co.

Właśnie dlatego o komunii córki myślałam już od roku... Sumiennie co miesiąc odkładałam po 200 zł, żeby kupić córce wymarzonego laptopa. Zrezygnowałam z fryzjera i musiałam odmówić sobie paru innych rzeczy, ale z dumą mogę powiedzieć, że naskładałam na ten prezent. Bardzo jej się przyda do nauki.

Dlatego też na wystawną komunię mnie nie stać. Przecież nie będę się zapożyczała, bo nawet nie mam u kogo i nie będę miała jak tego spłacić.
mama z córką canva.com

Nie zaprosiłam rodziny na komunię, bo nie byli skorzy do kontaktów

Gdybym chciała zaprosić rodzinę na komunię Majki, to dziecko nie dostałoby prezentu... Wszystko to musiałoby iść na organizację uroczystości, a kto wie, czy by się zwróciło. Wątpię. Dlatego nie bardzo mi się widziało spraszanie wszystkich, ale to nie jest jedyny powód, że wybrałam kameralne świętowanie tego dnia.

Przez lata o wszystkich zabiegałam, co roku zapraszałam chrzestnych na urodziny do córki... ale zawsze się wykręcali. Zapraszałam ich też tak po prostu, bez okazji. Nigdy nie mieli czasu, żeby do nas wpaść w gości, więc w końcu przestałam zaprzątać sobie nimi głowę. Uznałam, że Majka nie ma chrzestnych.

Teściowie zachowywali się podobnie. Czasami nas odwiedzali, ale nigdy na urodziny dzieci, bo przecież wtedy nie wypadałoby przyjść z pustymi rękami. Na święta też nie przyjeżdżali. Odwiedzali nas dwa-trzy razy do roku bez zapowiedzi, jeszcze z wiązanką "dobrych" rad, czyli czepiania się wszystkiego, co zrobiłam — w tym są absolutnymi mistrzami. Mąż też nie miał z nimi dobrych kontaktów. Dla mnie takie zachowanie było nie do przyjęcia, nie rozumiem tego kręcenia aferek z niczego i konfliktów o nic.

Mąż obraził się i powiedział, że też nie przyjdzie

Dlatego postanowiłam zorganizować córce kameralne wyjście na obiad do restauracji — tylko nasza rodzina: dzieci, ja i mąż. A po obiedzie zrobimy sobie jakąś miłą wycieczkę w niezobowiązującej atmosferze. Mąż o tym wiedział, bo jeszcze pół roku temu rozmawialiśmy na temat komunii, ale wtedy miał wyrąbane na to, jak będziemy świętować. A teraz nagle jest zaskoczony i obrażony, że jak to, bez imprezy i rodziny?

Dla mnie brak funduszy i brak zainteresowania dzieckiem ze strony rodziny to wystarczające powody, żeby odpuścić i nie zaprzątać sobie głowy wystawną komunią. Zwłaszcza że wszystko finansuję sama, z mojej pensji. On nie dołożył ani grosza, a teraz nagle się obudził i wymaga. Mógł odłożyć i pół dzielnicy zaprosić, ja mu nie broniłam.

Nie chcę w tym dniu żadnych afer i rozczarowań, wrednych przytyków ani pouczania ze strony wszystkowiedzących. Chcę, żeby to był dzień, który moja córka mile zapamięta.

Powiedziałam, że jeśli chce i ma na to kasę, to niech dzwoni po restauracjach i organizuje imprezę, ale on tylko prychnął, że dla niego to, co robię, to jakiś śmiech na sali!

Co zrobić? Mam mu pozwolić nie przyjść? Czy namówić na to, żeby jednak zmienił zdanie? Boję się, że zepsuje córce jej święto...

Karolina

Joanna Opozda pokazała twarz syna. Do kogo jest podobny mały Vincent? Skóra zdjęta z mamy? Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/asiaopozda
Reklama
Reklama