"Moi rodzice uważają, że skoro skończyłem 20 lat, to już powinienem wyprowadzić się z domu i usamodzielnić, bo jestem dorosły. No bez żartów. Ja przecież dopiero co niedawno poszedłem na studia i już teraz rodzice stawiają przede mną takie wyzwanie. W mojej opinii to jednak przesada. Rodzice powinni dać mi czas do końca studiów i dopiero potem pozwolić, żebym znalazł pracę i tyle. Wszystkim rówieśnikom rodzice wszystko fundują, a u mnie jest inaczej i cały czas chcą, żebym to ja sam sobie na wszystko zapracował. No bez jaj, mi też coś się od życia należy".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rodzice zawsze byli surowi
Moi rodzice zawsze byli dla mnie bardzo surowi. Często czepiali się mnie o różne rzeczy i mieli o wiele rzeczy do mnie pretensji. To nie było więc modne teraz "bezstresowe wychowanie", ale bardziej szkoła życia.
Na pierwszym miejscu rodzice zawsze stawiali posłuszeństwo i mówili mi wprost, że muszę wobec nich być posłuszny, nie mogę imprezować, ani pić alkoholu i spożywać używek, a wtedy mogę liczyć na obiad i dach pod głową. Zawsze na to posłuszeństwo mogli liczyć.
Rodzice nie rozpieszczali mnie też, jeśli chodzi ogólnie o życie. Moi znajomi mieli takich rodziców, którzy często kupowali im różne rzeczy, a ja miałem w co się ubrać, ale nie miałem niestety możliwości kupić sobie takich lepszych ubrań, bardziej modnych. Musiałem cieszyć się z tego, co mam.
Rodzice chcą, żebym się wyprowadził
Moi rodzice bardzo chcieli, żebym na studia poszedł na prawo i tak też zrobiłem. Nie sądziłem jednak, że już na pierwszym roku powiedzieli mi, że jestem już dorosły i mam się wyprowadzić. Mówiłem im, że jestem jeszcze nie gotowy, że nie mam pracy i przecież jestem jeszcze młody... Rodzice powinni się cieszyć, że z nimi jestem, a nie jeszcze wyjeżdżać mi z takimi tekstami.
Moi znajomi nie mają takich problemów. Im rodzice wszystko fundują, za wszystko im płacą i w ogóle nie mają kłopotów z rodzicami. U mnie jest kompletnie inaczej. I nie wiem, co teraz. Myślicie, że da się jakoś rodziców przekonać do tego, żebym mógł mieszkać? Nie mam jak połączyć pracy i nauki na studiach?
Michał