"Moja teściowa to jednak niezły numerek. Zawsze była zazdrosna o to, jak wyglądam, ale teraz to już przesadziła. Uwaga, noszę rozmiar 36, a ona postanowiła bez pardonu powiedzieć do mojego męża, że lepiej będzie, jeśli włożę spodnie na wesele, bo ostatnio przybyło mi tu i ówdzie! No jak ona mogła? Jeszcze tylko brakowało, żeby ogłosiła to całemu światu!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Chciałam jej tylko pokazać sukienkę
Niedawno zaproszono nas na ślub znajomej. Standardowa sytuacja – szukanie odpowiedniego stroju, obmyślanie prezentu i czekanie z niecierpliwością na wielkie wydarzenie. Fajny czas, nieprawdaż? Akurat przy rodzinnym obiedzie w naszym domu postanowiłam, że pokażę teściowej Bożence moją sukienkę, którą kupiłam na to wielkie wydarzenie. Naprawdę się cieszyłam, bo to był mój wymarzony krój. Więc moja zazdrosna teściowa, postanowiła, że wszystko chyba zepsuje...
Bez pardonu, w towarzystwie mojego męża, oznajmiła, że lepiej będzie, jeśli włożę spodnie na wesele. Powód? Ostatnio przybyło mi tu i ówdzie.
No byłam w szoku. Serio, Nie jestem typem, który codziennie spędza godziny na siłowni czy rezygnuje z ulubionych przysmaków na rzecz diety. Po prostu staram się być w dobrej kondycji fizycznej. I tak, noszę rozmiar 36. Ale i tak teściowa zwyczajnie uważa, że powinnam schudnąć.
Zachowanie męża mnie zirytowało
Normalnie przytaknął na słowa matki i w domu jeszcze powiedział mi, że jego mama chce dobrze. Zresztą on nie widzi żadnego problemu, bo w spodniach też będzie ładnie.
Kilkukrotnie pytałam go, czy ostatnio faktycznie przytyłam i, czy mu się jeszcze podobam, ale nie odpowiedział. Poczułam się bardzo dziwnie...
Jakoś odechciało mi się wychodzić już na to wesele. A jeśli tam pójdę, to sama i oczywiście w sukience. Ale ta cała sytuacja bardzo mnie zasmuciła, bo widzę, że osoba, która powinna być mi bliska i stać po mojej stronie, to nawet nie potrafi odpowiedzieć na proste pytania...
Do teściowej to się nawet nie odzywam. To nie ma żadnego sensu. Bo przecież ona zrobi wszystko, żeby mi dopiec teraz, szczególnie, że teraz może nade mną górować...
Przykre to jest i nie wiem, co dalej będzie z naszą relacją. Nie ufam już mojemu mężowi. Skoro on woli słuchać mamusi, to będzie lepiej jak się do niej przeprowadzi z powrotem.
Dajcie znać proszę, co powinnam zrobić. Bo już sama nie wiem...
Kaśka