"Moja rodzina przeszła samą siebie w święta. Jak można się pokłócić o takie rzeczy? Z gotowania jajek i wyboru majonezu zrobiła się taka draka, że masakra. Wszyscy są pokłóceni, a mi się chcę z tego śmiać. Jak dzieci. Mam nadzieję, że niedługo się pogodzą, bo najbardziej pokłócili się moi rodzice".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rodzinne święta? Jakiś żart
Każde święta kończą się u nas w taki sam sposób. Moja rodzina ma bardzo zróżnicowane charaktery i poglądy. Zazwyczaj kłócili się o politykę, to jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale to, co odstawili przy niedzielnym śniadaniu to jakaś katastrofa. Do mojego domu przyszli dziadkowie z obu stron, ciocia i wujek oraz kuzyni. Na początku wszyscy byli dla siebie bardzo uprzejmi i mili. Zaczęło się podczas jedzenia. Ta dyskusja przejdzie do historii. To właśnie dlatego uważam, że rodzinne święta to kpina. Oni przeszli samych siebie. Po prostu masakra, że dali się wciągnąć w taką dyskusję.
Pokłócili się o gotowanie jajek i majonez
Moja mama zawsze gotuje jajka na twardo i smaruje je majonezem. Wydaję mi się, że w większości polskich domów ta potrawa jest przygotowywana tak samo. Tak myślałam, ale okazuje się, że wcale tak nie jest. Dziadek od strony taty powiedział, że u nich w domu żółtko zawsze jest mniej twarde, a te jajka były zbyt długo gotowane. Babcia mu przytaknęła i powiedziała, że może podpowiedzieć mojej mamie, jak robić to właściwie. Mój tata nieśmiało napomknął, że brakuje mu smaków z dzieciństwa.
Na to odpaliła się moja mama i powiedziała, żeby następnym razem sami sobie robili jajka. Wujek z kolei dodał, że on to woli majonez innej marki, a ten jest po prostu niesmaczny i smakuje jak ocet. Tak się zaczęło, ale skończyło się na tym, że wszyscy obrażeni od nas wyszli.
Ale mi się chcę z nich śmiać
Rozkręciła się afera z niczego. Po wyjściu wszystkich, moi rodzice zaczęli się kłócić o to, że tata nie stanął w obronie mamy. Mnie się chcę z tego śmiać, bo to chore, że dorośli ludzie mają takie problemy. Jakby nie było poważniejszych spraw? Mam nadzieję, że szybko się pogodzą i puszczą w zapomnienie te sprawy, bo to naprawdę gruba przesada, żeby dorośli ludzie się tak zachowywali.
Karolina, 17 lat