"Zamieszkałam z teściową, a ona podzieliła lodówkę. Wcześniej było: co moje, to twoje"

"Zamieszkałam z teściową, a ona podzieliła lodówkę. Wcześniej było: co moje, to twoje"

"Zamieszkałam z teściową, a ona podzieliła lodówkę. Wcześniej było: co moje, to twoje"

canva.com

"Zaczęliśmy się budować, no i wiadomo, zależy nam na tym, żeby zaoszczędzić jak najwięcej pieniędzy na ten cel. Mój mąż wyjeżdża za granicę i naprawdę dużo pracuje, by szybko udało nam się ten dom wybudować. Teściowa zaproponowała, że skoro przez większość czasu jestem sama, to bez sensu jest wynajmować mieszkanie, za które płacimy co miesiąc nie mało. Zaprosiła mnie do siebie. Byłam pewna, że będzie mi tam dobrze, bo u niej zawsze było: co moje, to twoje, ale już pierwsze dnia, gdy się wprowadziłam, ona podzieliła lodówkę. A to oczywiście nie wszystkie zasady, które wprowadziła. Jestem zawiedziona".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zaczęliśmy się budować

Niedawno wyszłam za mąż i tuż po ślubie zaczęliśmy się z moim mężem budować. Spodziewałam się, że koszt budowy będzie ogromny i będzie trzeba zacząć oszczędzać, ale bardzo chcemy jak najszybciej wprowadzić się do naszego domu.

Dlatego gdy teściowa zaproponowała mi, żebym przeniosła się do niej, w sumie się ucieszyłam. Za wynajmowane mieszkanie płaciliśmy dużo, a tutaj miałam dzielić się tylko rachunkami. Teściowa tak właśnie mi powiedziała, więc już liczyłam te wszystkie oszczędności, których jeszcze nawet nie miałam.

Zawsze dobrze się u niej czułam. Odwiedzałam ją ze dwa razy w tygodniu na dwie, trzy godzinki. Jedliśmy wtedy coś dobrego i ja naprawdę czułam, że tam u niej to jest tak, że: co moje, to twoje.

Nie zastanawiałam się nad przeprowadzką

Mój mąż wyjechał za granicę i wraca raz na tydzień, albo nawet raz na dwa tygodnie i to tylko na weekend. Faktycznie nie było sensu, żebym dłużej wynajmowała mieszkanie.

Na zaproszenie teściowej zareagowałam więc z miejsca.

Wydzieliła mi przestrzeń na górze domu i dała nam rok, na wybudowanie się. Zaznaczyła przy tym znów, że będziemy płacić tylko za rachunki, a raczej będziemy się do nich dokładać.

To mi odpowiadało. Obliczyłam, że płacąc tylko za prąd czy wodę, nie tylko odłożę sporo pieniędzy z wypłaty na budowę, ale jeszcze zostanie  mi na moje zachcianki.

pełna lodówka canva.com

No to się zdziwiłam

Szybko jednak się zdziwiłam, bo już pierwszego dnia teściowa podzieliła lodówkę. To znaczy, odgrodziła mi w niej jedną półeczkę i tak mogłam trzymać swoje produkty, oczywiście tych jej nie wolno mi było już ruszać. A  ja przywykłam do tego, że ona po prostu wszystkim mnie częstuje.

Obiady muszę gotować sobie sama. Ewentualnie ona ugotuje jednego dnia i zjem z nią, a drugiego ja i ona je ze mną.

Proszek do prania muszę mieć swój, wszystkie kosmetyki też, ja rozumiem perfumy, czy kremy, ale dlaczego nie mogę używać jej pasty do zębów?

Już nie jestem przekonana, czy ta przeprowadzka wyjdzie mi na dobre. No dobra, za czynsz i wynajem płacić nie muszę, ale inaczej odczytałam jej propozycję. Spodziewałam się większych oszczędności.

Klara

Mieszkania gwiazd: Mama Ginekolog sprzedaje luksusową willę. Cena zwala z nóg! Zobacz!
Źródło: vilea.pl
Reklama
Reklama