"Każdy ma jakieś swoje tajemnice. Choć szczerze mówiąc, byłam prawie pewna, że moja teściowa jest całkiem szczera. Dlatego gdy okazało się, że i ona ma coś do ukrycia, nie mogłam w to uwierzyć. W dodatku coś takiego? Tego bym się po niej naprawdę nie spodziewała i chyba zauroczona nią jej druga synowa również. Aktualnie mam dylemat, czy jej powiedzieć o moim odkryciu. Powinnam?"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Teściowa udaje idealną
Moja teściowa zawsze udawała idealną. To znaczy, mój mąż oczywiście uważa, że jego mama taka jest, ale to naturalne. Dzieci przeważnie bronią swoich rodziców. Ja jednak czułam, że nie jest z niej wcale taka kobieta orkiestra, jaką siebie pokazuje.
W każdym razie ona kocha mi doradzać. Uwielbia wytykać mi błędy, które moim zdaniem nawet tymi błędami nie są. No ale skoro ona sobie ze wszystkim daje radę sama, to co ja mogę powiedzieć? Zawsze mi powtarza, że mam się uczyć od najlepszych. Czyli wiadomo, że od niej.
Nie powiem, bo czasami ją podziwiałam. Szczególnie gdy organizowała rodzinne imprezy.
Teściowa to mistrzyni organizacji
Do niedawna naprawdę myślałam, że teściowa to mistrzyni organizacji. To u niej odbywa się większość rodzinnych imprez. A rodzinkę mamy sporo więc i uczestników imprezy jest zawsze wielu. A teściowa zawsze to kulinarnie ogarniała. Przygotować poczęstunek na ponad 20 osób wcale nie jest tak łatwo, a ona zawsze częstowała bardzo różnorodnymi potrawami i jeszcze obłędnym ciastem w ogromnych ilościach.
Nigdy nikomu nie pozwalała pomagać. Sama szła do kuchni i wszystko rozdzielała i za to też ją podziwiałam.
Ostatnio jednak podczas jednej takiej imprezy trochę zaniemogła. Coś jej przeskoczyło w plecach i naprawdę ledwo chodziła. A pora była przynieść ciasto. Chciałam pomóc, ale oczywiście zabroniła.
Poszłam za teściową
Było mi żal mojej teściowej, więc mimo wszystko za nią poszłam. Chciałam tylko pomóc, a przypadkiem odkryłam jej tajemnicę. Okazało się, że te wszystkie pyszności, to nie nie spod jej ręki wyszły. Ona to wszystko kupiła.
Gdy mnie zauważyła, a jej twarzy pojawił się rumieniec.
Zaprosiła mnie do środka i poprosiła, żebym nikomu o tym nie mówiła, a szczególnie jej drugiej synowej. Bo ona chciała tylko nas motywować do tego, abyśmy ogarniały więcej.
I teraz boi się, że jeśli druga synowa pozna prawdę, to straci zapał, a jest naprawdę świetną gospodynią domową.
Zastanawiam się, czy w tym kłamstwie są dobre intencje. W każdym razie ja jej tego dnia pomogłam, a teściowa nagle stała się dla mnie milsza i codziennie do mnie dzwoni. Nie wiem jednak, czy powinnam ją dalej kryć. Bo ja na przykład przez to jej niby ogarnianie wszystkiego dookoła czułam się niewystarczająca. Sama nie dałabym rady ugościć tylu osób. Może moja szwagierka też tak czuje? Może powinnam z nią o tym porozmawiać?
Kasia