"Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, ale mąż miał mnie wspierać. A teraz, kiedy siedzę z czwórką w domu i urabiam się po pachy, on wmawia mi, że mam kupę wolnego czasu i powinnam wziąć się do roboty. Jego zdaniem najlepiej byłoby, żebym dorobiła do domowego budżetu popołudniami, kiedy on wraca do domu. Ma też pretensje, że w domu nie jest posprzątane. Kiedy ja to wszystko mam zrobić?"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mam czwórkę dzieci
Myślałam, że mamy z mężem wspólne plany i pragnienia. Dużo rozmawialiśmy o naszej przyszłości i zawsze punktem wspólnym była rodzina. On twierdził, że zależy mu na tym, aby mieć dużo dzieci i będzie to dla niego największe szczęście. To dlatego zdecydowaliśmy się aż na czwórkę dzieci. Każde praktycznie rok po roku. Byłam szczęśliwa, ale jestem też okropnie zmęczona. Siedzę z maluchami w domu, sprzątam, piorę, gotuję. Mąż ciężko pracuje i zarabia na nasze utrzymanie i coraz częściej ma do mnie pretensje. Uważa, że powinnam w końcu wziąć się do roboty.
canva.com
Mąż uważa, że się lenię
Męża zdaniem mam w domu bardzo dużo czasu. On chyba naprawdę myśli, że dzieci zajmują się same sobą. Ja po takim całym dniu z dziećmi jestem po prostu wykończona. Owszem, brakuje nam pieniędzy, ale przecież to nie jest moja wina. On miał opiekować się nami i zapewnić nam odpowiedni byt, a jakoś nie zarabia tyle, żeby nam starczyło. Teraz wymyślił, że ja mam iść do pracy popołudniowej. On chce wrócić do domu i mieć przygotowany obiad i posprzątany dom. Później uśpi dzieci razem ze swoją mamą, która ma przychodzić mu pomagać, a ja mam w tym czasie iść do pracy na chociaż cztery - sześć godzin.
Jak on może taki być?
Nie dam rady! Przecież wtedy nie będę miała nawet chwili na odpoczynek. Dzieci wstają w nocy, więc jestem niewyspana. Tak to chociaż mogłam iść wieczorem szybciej spać, żeby sobie trochę odpocząć i się zregenerować. A kiedy będę pracować, to będzie wykluczone. Najgorsze jest to, że on bez mojej wiedzy już zaczął szukać ofert pracy. Nawet pytał się wśród znajomych, czy ktoś nie szuka kobiety do pracy na godziny popołudniowe. Mówił, że weekendy też wchodzą w grę. Co ja mam teraz zrobić?
Wkurzona Matka i Żona