"Ile lat mieliście, gdy wynieśliście się z rodzinnego domu? Powiecie pewnie, że już dawno powinienem był się wynieść. Że to mało męskie, mieszka przy rodzicach w tym wieku. Sam czasem tak myślę. Plus o tym, że nie chce mnie żadna kobieta właśnie przez moją sytuację. Wszystkie myślą, że nie jestem zaradny życiowo, choć ja uważam, że to nieprawda. Ale mnie przerażą myśl o samotności więc gdy tylko stwierdzam, że najwyższy czas się wynieść, zaczynam się naprawdę bać. Nie wiem, co powinienem zrobić".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mam już 40 lat
Z jednej strony to niby niemało, a z drugiej mam wrażenie, że dopiero co zaczynam życie. Jeszcze tak wiele chciałbym zrobić, tak dużo zobaczyć. I chyba wreszcie czas pokazać światu, że naprawdę jestem samodzielny i ogarnięty.
Ale mieszkam z rodzicami od 40 lat. Nawet na chwilę się nie wyprowadziłem. Kiedy studiowałem, dojeżdżałem codziennie, co było droższą opcją niż akademik, ale jakoś nie potrafiłem już wtedy się wyprowadzić.
Teraz jest jeszcze gorzej. Gdy myślę o tych czterech ścianach, które wypełniałaby tylko cisza, jestem tak przerażony, że od razu zmieniam decyzję i już nie chcę niczego szukać.
Nikt nie chce ze mną być
Tak naprawdę nigdy nie byłem w żadnym związku na stałe. Żadna kobieta nie potrafi uwierzyć, że ja mogę być na tyle odpowiedzialny i zaradny, by zapewnić jej godną przyszłość.
W końcu od zawsze mieszkam z rodzicami.
Nikt jednak nie pomyśli, że są tego plusy.
Po pierwsze, mam ich pod ręką i na oku. Czasami wymagają wsparcia, a kiedy jestem blisko nich, zawsze wiem, kiedy ten moment nadchodzi.
Po drugie, dzielimy się kosztami utrzymania mieszkania. Dzięki temu oni też są spokojniejsi i zwyczajnie na wszystko im wystarcza.
Dbam o to, żeby lodówka była pełna, mama nie musi dźwigać zakupów. No i nie czuję się aż tak bardzo samotny.
A ta samotność to coś strasznego
Pewnie gdybym miał jakąś kobietę, myśl o przeprowadzce nie byłaby dla mnie aż tak trudna. Jestem przekonany, że to nawet nie to przywiązanie do rodziców (choć kobiety uważają, że nie przeciąłem pępowiny) a lęk przed tym, że zostanę sam, tak bardzo mnie ogranicza.
Wiem, że na swoim nie czułbym się szczęśliwy. A z drugiej strony, gdybym wtedy dał sobie czas, na pewno bym kogoś poznał. Kogoś, kogo udałoby mi się zatrzymać, bo pokazałbym już swoją zaradność.
To jest dla mnie tak trudna decyzja.
Marek