"Nie mam szczęścia w miłości. Niestety, za każdym razem, gdy poznaję jakiegoś kolejnego fajnego mężczyznę i on mi się podoba, to potem to wszystko kończy się w taki sposób, że on chce tylko jednego. A jak już to dostanie, to relacja się kończy. Za każdym razem jest tak samo. Zawsze zależy im tylko i wyłącznie na jednym".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mam prawie 30 lat i jestem atrakcyjną kobietą
Cześć, mam na imię Anna i mieszkam w Warszawie od czasów studiów magisterskich. Tak się złożyło, że na studia magisterskie postanowiłam pójść na dziennikarstwo właśnie na UW, licząc na to, że uda mi się zrobić karierę. A jednak nie było to takie łatwe. Po studiach dostałam pracę, ale w firmie transportowej, jako pomoc biurowa. W Warszawie zamieszkałam na stancji razem z siostrą.
Sprawy związane z karierą mam więc w miarę uporządkowane, więc ostatnio chciałam skupić się na znalezieniu partnera. Ktoś może pomyśleć, że taka atrakcyjna i pewna siebie brunetka nie ma problemów z tym, żeby znaleźć partnera. A jednak to nie są takie proste rzeczy. Nie sądziłam, że znalezienie przyszłego męża będzie aż takie trudne.
Mężczyźni chcą ode mnie tylko jednego
Miałam kłopot w tym, żeby znajdować nowych mężczyzn. No bo skąd ich mam już brać? Postanowiłam założyć Tindera. Nie ukrywam, że zainteresowanie było duże, ale większość mężczyzn mi nie pasowała. Mam takie wysokie szpilki, więc zależało mi, żeby mój partner spełniał kilka istotnych kryteriów.
- Wysoki (facet zaczyna się od 185 cm).
- Przystojny (bo sama jestem ładna).
- Bogaty (żeby zapewnił mi godny byt).
- Młody - maks 33 lata, (bo kto, by chciał starego).
Niestety, większość mężczyzn nie spełniała tych kryteriów.
Wreszcie poznałam Michała. Michał w zasadzie był w moim typie, a poza tym spełniał moje kryteria. Podobało mi się w nim to, że tak emanuje pewnością siebie.
Spotykaliśmy przez kilka tygodni, a po tym, jak spędziliśmy ze sobą kilka nocy, on powiedział mi, że to nie to i za bardzo się angażuję. Byłam w szoku... Chciałam budować z nim fajną relację, a on zachował się wobec mnie w tak okropny sposób.
Niestety, później lepiej nie było. Kolejni mężczyźni też proponują mi tylko "friend with benefit", a jak tylko wspomnę o związku, to uciekają. Zawsze zależy im tylko na jednym. Potem jeszcze czepiają się mnie, że jestem wyniosła i to zawsze moja wina...
Czy na tym świecie nie ma już normalnych mężczyzn?
Ania