"Dziwię się siostrze, że naprawdę tego nie widzi. Przecież Zośka z roku na rok zachowuje się coraz gorzej! Potrafi odpyskować nie tylko rodzicom, dziadkom, czy mnie, ale nawet nauczycielce w szkole! Wymusza wszystko, każdy w rodzinie musi robić to, co ona chce. Żąda, by jej włączyć bajkę, kiedy widzi, że wszyscy oglądamy program w telewizji, wybrzydza przy jedzeniu. Jednak to, co zrobiła ostatnio, przeszło wszelkie granice!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Siostra rozpuściła córkę
Moja siostra urodziła Zośkę, kiedy miała 36 lat, trochę późno, ale ona miała różne perturbacje w życiu i w końcu udało jej się zajść w ciążę po latach. Kiedy więc urodziła córeczkę wszyscy na jej punkcie oszaleli. Ona sama z mężem, dziadkowie z dwóch stron, no ja też się cieszyłam, że jestem ciocią.
Pierwsze sygnały ostrzegawcze zauważyłam, że siostra nie tłumaczy małej, co jej wolno, a co nie. Co jest złe, a co dobre. Przez co jako dwulatka, potrafiła uderzyć ją, czy moich rodziców. Przez długi czas nie odzywałam się słowem. Nie dlatego że nie miałam nic do powiedzenia, ale przez to, że ja sama nie mam dzieci, więc nie chciałam słuchać tyrady, że ja nie wiem, jak to jest.
No ale jak Zośka w żłobku uderzyła jakiegoś chłopca zabawką plastikową - koparką, bo nie chciała się podzielić zabawką, to zagadnęłam do siostry. Niestety, usłyszałam, że ona jest za mała by cokolwiek zrozumieć i to jeszcze małe dziecko, a rodzice tego chłopca opiekunka w żłobku przesadzają.
Młoda strzeliła focha przy stole
Lata mijały, a Zośka rosła. Kiedy miała 9 lat, to pewnej niedzieli zasiedliśmy do obiadu wspólnie. Wiedzieliśmy, że mała nie chce wielu rzeczy jeść, w sumie to chętnie jadła parówki, rosół, pierogi ruskie, bułki, ale tylko jeden rodzaj i słodycze, ale nie spodziewałam się problemów. No byłam naiwna.
Moja siostrzenica narobiła rabanu, bo na obiad podano mięso i ziemniaki, a nie pierogi, które lubi. Siostra, a nawet mama próbowały jej tłumaczyć, ale na próżno. W pewnym momencie siostra nalała jej kompotu do szklanki i dała do picia. Młoda specjalnie wylała napój na biały obrus i powiedziała, że jeść nie będzie, bo nie ma nic smacznego. Wstała od stołu i poszła bawić się komórką, którą dostała od swoich rodziców.
Byłam mocno zaskoczona, widziałam też, że mamie zrobiło się przykro. Moja siostra z kolei jak gdyby nigdy nic dokończyła posiłek. Pomogłam mamie sprzątać i wróciłam do posiłku. Później powiedziałam siostrze dosadnie, co sądzę o zachowaniu jej córki, ale do mojej siostry nic nie dociera.
Co mam zrobić? Przecież to dziecko zacznie nas wkrótce terroryzować!
Olga