"Mąż ma do mnie pretensje, że jem chipsy, kiedy on jest na diecie. Przecież ja nie mam nadwagi"

"Mąż ma do mnie pretensje, że jem chipsy, kiedy on jest na diecie. Przecież ja nie mam nadwagi"

"Mąż ma do mnie pretensje, że jem chipsy, kiedy on jest na diecie. Przecież ja nie mam nadwagi"

canva.com

"Ostatnio mój mąż stwierdził, że przejdzie na dietę. W zasadzie uważam, że to słuszna decyzja. Przez lata zebrało mu się wiele nadprogramowych kilogramów, ale nie chciałam go krytykować, bo zaraz by się obraził. W końcu sam to zauważył. Je głównie owoce i warzywa, pilnuje kalorii, nie je słodyczy, ani słonych przekąsek. Ostatnio jednak przeszedł sam siebie. Ma do mnie pretensje o to, że ja jem chipsy. Chyba trochę przesadza".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mąż jest na diecie

Ja wszystko rozumiem i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że mąż powinien schudnąć. Przez lata zebrało mu się sporo nadprogramowych kilogramów i daleko mu to wagi i sylwetki sprzed jeszcze czterech lat. A to przecież niezdrowe. Ja mu o tym nie mówiłam, bo zaraz by się na mnie obraził, ale w końcu sam przejrzał na oczy i przeszedł na dietę. Zaczął zdrowo jeść. Ciągle tylko warzywa i owoce. Sałatki to jego główny punkt w ciągu dnia. Widzę, że bardzo się stara, całkowicie wykluczył z diety słodkie napoje, słodycze oraz słone przekąski czy fast foody. Szanuję to, ale nie powinien przy tym wtrącać się w moje odżywianie. Niech lepiej zajmie się sobą.

otwarta paczka chipsów canva.com

Ma do mnie pretensje o to, że jem chipsy

Mąż ma do mnie pretensje, bo ja jem chipsy. Ostatnio siedziałam sobie w sobotę przed telewizorem na kanapie, włączyłam ulubiony serial i zaczęłam zajadać się pysznymi, słonymi chipsami. To moja przyjemność i uciecha. Rzadko pozwalam sobie na takie przyjemności, bo na co dzień dbam o siebie i regularnie ćwiczę. Też zdrowo jem, ale nie mam nadwagi, więc mogę sobie pozwolić od czasu do czasu na odrobinę przyjemności. Chyba nie ma w tym niczego złego? A mąż zaczął na mnie krzyczeć, że go nie wspieram i wodzę na pokuszenie!

To chyba trochę przegięcie

Komuś tu się w głowie poprzewracało! Przecież ja nie muszę stosować się do tych jego rygorystycznych zagrywek, bo sama świetnie wyglądam i wcale nie potrzebuję diety. Mąż powinien to zrozumieć. Jeżeli nie ma na tyle silnej woli, żeby nie jeść chipsów, kiedy ja to robię, to niech sobie idzie do innego pokoju, a nie pozbawia mnie przyjemności, przecież mogę sobie pozwolić na takie pyszności raz na jakiś czas!

Wkurzona Żona

Superniania pokazała zdjęcie ze swojej studniówki. Biała koszula i "coś" na głowie - wtedy było to modne
Źródło: facebook.com/DorotaZawadzkaPsycholog
Reklama
Reklama