"Mojej żonie ostatnio coś się chyba poprzestawiało w głowie. Mieliśmy jasny układ. Umowa była taka, że ja pracuję, a ona zajmuje się dziećmi i domem. Ja wywiązuję się z naszego układu, zarabiam dużo, więc ona nie musi się niczym martwić. A teraz nagle sobie wymyśliła, że ona będzie robić karierę! Śmiechu warte! Przecież nawet matury nie zdała, a ja przez nią mam nie mieć ciepłego obiadu na stole? To tak nie może wyglądać".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żona chce zacząć pracę
Od samego początku naszego związku, Kaśce pasowało to, że nie musi przejmować się pieniędzmi. To ja dbałem o to, żeby rachunki były opłacone, a w lodówce było jedzenie. Zawsze kupuję produkty najwyższej jakości, bo przecież jesteśmy tym, co jemy. Zero słodyczy i przetworzonej żywności. Dzieci muszą mieć dobre nawyki żywieniowe. Żonie również każę gotować zdrowo, bez tłuszczu, liczy nam wszystkim kalorię, bo to ważne. Otyli ludzie więcej chorują.
Kaśka też sprząta i dba o to, żeby dzieci były odprowadzone do przedszkola. Mamy dwie córki w wieku 4 i 5 lat. Dziewczynki muszą być zadbane, uczesane, a ich ubranka powinny być wyprasowane. Takie są moje wymagania. Chyba nie jest tego dużo? W zamian utrzymuję całą rodzinę. Ciepły obiad, porządek, rutyna i nienaganny wygląd, chyba to zupełnie normalne? A żonie nagle coś przestało pasować! Ona chce iść do pracy.
canva.com
Mieliśmy jasny układ
Od samego początku mieliśmy jasno ustalone zasady, więc naprawdę nie rozumiem, dlaczego moje żona chce to zmieniać. Przecież żyjemy jak w bajce! Na wszystko nas stać, ja oczywiście dysponuję pieniędzmi, ale daję jej kasę, jeżeli wymaga tego sytuacja. Dostaje ode mnie kieszonkowe, na jakieś kosmetyki i ubrania. Nie wiem, po co miałaby iść do pracy, skoro nawet nie ma matury. Pójdzie sprzedawać w sklepie? A co z obiadem i sprzątaniem w domu? To wszystko jest dla mnie zbyt trudne do zrozumienia.
Teraz musi się dostosować
Żona musi się dostosować, bo na to się umawialiśmy, a takich rzeczy nie powinno się zmieniać w trakcie małżeństwa. Takie mam zdanie i na pewno go nie zmienię. A jeżeli jej się coś nie podoba, to niech składa papiery rozwodowe. Wtedy zobaczymy, kto na tym lepiej wyjdzie, ja na pewno nie dam się tak zrobić. Ona nie może wprowadzać swoich rządów!
Zdenerwowany Mąż