"Moim sąsiadom przeszkadza nawet to. Przez nich nie czuję się jak w domu"

"Moim sąsiadom przeszkadza nawet to. Przez nich nie czuję się jak w domu"

"Moim sąsiadom przeszkadza nawet to.  Przez nich nie czuję się jak w domu"

canva.com

"Czy tylko ja mam tak mało wyrozumiałych sąsiadów? Mam wrażenie, że byliby zadowoleni tylko wtedy, gdybym chodziła na palcach i mówiła we własnym domu szeptem. Teraz już wiem, dlaczego poprzedni właściciele pozbywali się tego mieszkania. Zwyczajnie nie mogli tego znieść. Ale gdy pytałam ich o sąsiadów, to mówili, że to miłe, starsze osoby. Cieszyło mnie, że nie trafiłam na imprezowiczów, ale ja chcę w swoim domu normalnie żyć, a oni mi to uniemożliwiają".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Relacje z sąsiadami są ważne

Gdy kupujemy własne mieszkanie, to przecież nie tylko na chwilę. Ja docelowo chciałam mieszkać tutaj już na zawsze, ale teraz, po tych przygodach z sąsiadami, naprawdę się nad tym zastanawiam, bo nie wiem, czy to na moje nerwy.

To jest tak bardzo frustrujące, że nie mogą czuć się tutaj jak w domu.

Ale zacznę od początku. Gdy znalazłam to mieszkanie, byłam zachwycona. Było już pięknie urządzone, odremontowane. Ma duży balkon i w sumie niezbyt wysoki czynsz.

Właściciele twierdzili, że mieszkało im się tutaj wspaniale, ale postanowili wybudować własny dom, choć wcześniej nawet o tym nie marzyli.

Teraz już wiem, dlaczego

Własny dom, to własne zasady. Nikt nikomu w okna nie zagląda, ani co chwilę nie puka do drzwi. Mnie też na tym zależało, ale jestem osobą, która nikomu nie dokucza. Nie organizuję w domu imprez, ani nie słucham głośno muzyki.

Oczywiście pytanie o sąsiadów się pojawiło. Poprzedni właściciele zapewniali mnie niby szczerze, że nie mieli z nimi absolutnie żadnych problemów, co mnie ucieszyło. Ja lubię ciszę, a w domu chcę odpocząć. Zapewniali, że tu się da.

zasmucona dziewczyna siedzi w fotelu canva.com

I poniekąd się da

Bo wszyscy tutaj wymagają ciszy. Wszyscy sąsiedzi, ale aż przesadnie.

Zaczęło się od tego, że poszłam do łazienki, żeby napuścić wody do wanny. Zapaliłam świeczki, włączyłam muzykę i zaczęłam nucić ulubioną melodię pod nosem. Trzy minuty później pod moimi drzwiami już stała sąsiadka.

Otworzyłam jej i zapytałam, o co chodzi. A ona poprosiła, żebym słuchała muzyki w słuchawkach, bo to się później niesie w nocy po całym bloku.

No OK. Pomyślałam, że może ma rację. Ale nad ranem zachciało mi się pójść do toalety. Wstałam więc, a po wszystkim tradycyjnie spuściłam wodę. Nie zdążyłam wrócić do łóżka, a już pod drzwiami stał sąsiad, który prosił o to, żebym wodę w toalecie spuszczała rano, a nie w nocy, bo wszystkich tym budzę.

W kolejnych dniach sąsiedzi mieli problem, z tym że chodzę. Tak, dokładnie, CHODZĘ. Jedna pani poprosiła, żebym poruszała się po mieszkaniu bez kapci, bo wtedy mnie tak nie słychać.

Ja naprawdę boję się tutaj nawet rozmawiać z kimkolwiek, choćby przez telefon, bo za chwilę mi powiedzą, że powinnam szeptać.

Nie wiem, co mam robić? Przecież ja tu na dłuższą metę zwariuję, przysięgam.

Marta

Para kupiła kościół z XVIII wieku i zamieniła go w dom! WOW
Źródło: mamasuncut.com/st-nicholas-church-house-renovation
Reklama
Reklama