"Jako dziecko myślałam, że wszystko jest u nas w porządku i tak wygląda życie w każdej rodzinie. Tata pracował, mama też, oboje poświęcali nam dużo uwagi, byłam szczęśliwa. Miałam też młodszego brata. Wyglądaliśmy zupełnie normalnie, a tak naprawdę skrywaliśmy mroczny sekret, który w tamtych czasach nie mógł ujrzeć światła dziennego".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Z pozoru byliśmy normalną rodziną
Mama, tata, ja i brat - nasza czwórka przeciw całemu światu. Rzadko wychodziliśmy z domu, a ja jako dziecko uważałam, że nie ma w tym niczego złego. Tata był wzorowym pracownikiem, mama zresztą też. Miała dużo koleżanek, a tata był prawdziwą duszą towarzystwa. Wszyscy ich lubili, sąsiedzi się kłaniali, my też byliśmy uznawani za dobrze wychowane dzieciaki.
Muszę przyznać, że myślałam, gdy byłam dzieckiem, że tak żyje większość osób. Nie opowiadałam koleżankom w szkole o tym, co dzieje się u nas w domu, nie widziałam takiej potrzeby. Mama zawsze przestrzegała, że to powinno zostać między nami, bo to rodzinne sprawy. Myślałam, że jesteśmy normalni, a wcale nie byliśmy.
Tak naprawdę skrywaliśmy mroczny sekret
Nasza rodzina skrywała mroczny sekret. W szczególności mama i tata, my z bratem nieświadomie się do tego włączyliśmy. Rzeczywiście w tamtych czasach lepiej było nie mówić o takich rzeczach. Mama bardzo kochała tatę, więc go chroniła. A tak naprawdę zgrywał tylko przykładnego męża, ojca i pana domu. Za dnia chodził do pracy, a wieczorami uprawiał hazard! Matka była tym wykończona, ale cały czas w niego wierzyła, liczyła na to, że się zmieni i nikomu nie mówiła o tym, że trwoni cały majątek.
Dziś to już przeszłość
Mogliśmy mieć sporo kasy, a żyliśmy biednie. Mama nigdy nie dała nam odczuć, że nie ma co wrzucić do gara. Robiła wszystko, co w jej mocy, żebyśmy byli szczęśliwy i najedzeni. Z biegiem czasu ojciec zaczął się coraz bardziej pogrążać, aż opadł na samo dno. Kiedy zaczął zadawać się z szemranymi typkami, w końcu poszedł po rozum do głowy. Zmienił się o 180 stopni, zaczął dbać o mamę i dom. My już byliśmy nastolatkami, ale widzieliśmy znaczącą różnicę w jego zachowaniu. Dziś są szczęśliwym, przykładnym małżeństwem i nikt już nie pamięta o tym, że ojcu gra w duszy hazard.
Szczęśliwa Córka