"Przez lata rodzice utrudniali mi kontakt z babcią. Przed śmiercią zdążyła mi powiedzieć piękne słowa"

"Przez lata rodzice utrudniali mi kontakt z babcią. Przed śmiercią zdążyła mi powiedzieć piękne słowa"

"Przez lata rodzice utrudniali mi kontakt z babcią. Przed śmiercią zdążyła mi powiedzieć piękne słowa"

Canva.com

"Rodzice ponad 10 lat temu pokłócili się z babcią o majątek po dziadku. My mieszkaliśmy w Niemczech, a babcia w Polsce. Nie mieliśmy z nią kontaktu, tylko sporadycznie, od święta. Ale i to było trudno wyegzekwować od moich starszych. Po prostu mieli gdzieś babcię i to, czy w ogóle żyje. Gdy skończyłam osiemnaście lat, zamiast szaleć na imprezce urodzinowej z koleżankami, spakowałam się i pojechałam do domu babci. Miałam nadzieję, że będzie chciała ze mną gadać. Okazało się, że przyjechałam w ostatniej chwili..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Rodzice nie interesowali się babcią

Zawsze chciałam mieć babcię. Wiecie, taką, która opowiada niezwykłe historie, robi najlepsze na świecie pierogi, a w chłodny, zimowy dzień zaparza herbatę z konfiturą z róży. Niestety, jedna babcia nie żyła już, gdy się urodziłam, a druga - babcia Helenka mieszkała w Polsce i moi rodzice mieli z nią fatalne relacje. Wszystko przez pieniądze, a tak dokładniej spadek po dziadku.

Rodzice byli oburzeni po śmierci dziadka, że nie dostali kilku hektarów ziemi, chociaż planowali wielki powrót do kraju. I tak właśnie straciłam z ulubioną i jedyną babcią kontakt. Czekałam na osiemnaste urodziny wręcz jak na zbawienie. Gdy tylko przekroczyłam próg dorosłości i wyrobiłam wszelkie możliwe dokumenty, pojechałam do domu babci. Miałam nadzieję, że wciąż żyje i, że będzie na mnie czekała.

Zmartwiona, pomarszczona kobieta w siwych włosach, okularach i siwym swetrze Canva

Zdążyłam w ostatniej chwili

Przyjechałam do babci i drzwi otworzyła mi młoda kobieta. Przez chwilę się wystraszyłam, ale ona wiedziała nawet, kim jestem. Od razu zaprosiła mnie do mieszkania, zrobiła ciepłą herbatę i wytłumaczyła, że babcia od kilku tygodni bardzo się źle czuje i nie bardzo chce z kimkolwiek rozmawiać. Oczywiście jak tylko chciałam zobaczyć babcię, to od razu mnie do niej wpuściła. Byłam w szoku. Moja babcia, którą pamiętałam z dzieciństwa leżała na łóżku, była taka maleńka i wiotka. Uśmiechnęła się leciutko i powiedziała:

Moje słoneczko, dobrze, że już jesteś. Czekałam na Ciebie.

Serce mi aż podskoczyło z radości. Ale czułam wszechogarniający mnie niepokój. Czułam, że coś się dzieje złego. Intuicja mnie nie zawiodła. Byłam w domu babci jeszcze kilka dni, aż w końcu zasnęła. Na zawsze. Czułam się szczęśliwa i jednocześnie smutna. Żałowałam, że miałam tak mało czasu z babcią, ale przekazała mi coś ważnego, co zachowam na zawsze w sercu.

Wnusiu, idź przed siebie zawsze. Twoi rodzice patrzyli na pieniądze i wiele utracili. To nie jest ważne. To, co za rok, dwa, nie jest ważne. Lepiej walcz o siebie i marzenia teraz. Kocham Cię moja kruszynko.

Ja Ciebie też babciu. Szkoda, że nie mogłam być przy Tobie przez całe życie.

Kleosia

Jak zbudować bliskie relacje z dziećmi: 5 złotych zasad, które zmienią Twoje życie rodzinne
Źródło: Canva
Reklama
Reklama