"Gośka zadzwoniła do mnie i powiedziała, że zaprasza mnie na baby shower. Ucieszyłam się, ale gdy tylko przestałyśmy rozmawiać, usiadłam na kanapie i się rozpłakałam. Ona już spodziewa się kolejnego maleństwa, a ja - w tym samym wieku - mając 26 lat nie mam nikogo. Nawet kota, bo w wynajmowanej kawalerce nie ma takiej możliwości. Czuję się totalnie źle, bo coraz więcej osób pokazuje na Facebooku swoje zdjęcia ze ślubu, czy chociażby zaręczyn, a ja dalej sama i nawet, gdy mam nadzieję, to szybko się okazuje, że wymarzony facet wcale nie istnieje..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nie umiem randkować
Ciągle zaliczam fatalne randki. Naprzemiennie albo to ja coś zawalę albo wybieram facetów, którzy nie potrafią w ogóle się zaangażować na dłużej. Mam wrażenie, że jestem tylko na chwilę dla każdego, a ja chciałabym się w końcu zakochać...
Moja najlepsza koleżanka już od dawna ma męża i kolejne dziecko w drodze, a ja nic? Moja mama mi powtarza, że nikt mnie jeszcze nie znalazł, że muszę poczekać na miłość życia. Ale kiedy ona się znajdzie? Czuję się totalnym przegrywem, bo nie potrafię jakoś na dłuższą metę zbudować związku.
Ostatnio ciągle wpadam na facetów bez klasy, szacunku do kobiet, którzy szukają tylko uciech jednorazowych. A jak już jest jakiś normalny, to ja wtedy gdzieś uciekam i znikam w takiej relacji. To dziwne, ale nie potrafię się jakoś zaangażować sama. Nie wiem nawet tak naprawdę jaki jest mój ideał faceta.
Czy kiedykolwiek będę szczęśliwa?
Teraz zima, to tym bardziej mam marne szanse na poznanie kogoś. Ale i w lecie nie jest wcale lepiej, bo w sumie, gdzie mam kogoś poznać, skoro na imprezach są sami macho, którym nie w głowie jakiekolwiek związki na dłużej.
Podpowiedzcie proszę, co powinnam zrobić, aby jeszcze kiedykolwiek czuć się kochaną i jednocześnie kochać? Może mam za wysokie wymagania? Ale to przecież nie moja wina, że chciałabym, aby facet miał to coś, a do tego pracował, miał kasę, był przystojny. Sama czuję się atrakcyjna i mam potrzebę, aby u mego boku był ktoś z wysokiej półki.
Nie wiem już, co powinnam zrobić, żeby ktoś zwrócił na mnie uwagę tak, żeby od razu zapłonęły uczucia i pożądanie na zawsze. Czy miłość to taka trudna sztuka? Czy może być tak, że zostanę już starą panną i nigdy nie będę mogła cieszyć się tym, czym moja koleżanka?
Helena