"Tę sytuację zapamiętam do końca życia. Zawsze starałam się być uczynna i pomocna, nie przechodziłam obok krzywdy innych ludzi czy zwierząt obojętnie. Teraz mi się to odbiło czkawką. Chciałam pomóc bezdomnego. Na dworze są mrozy, więc mógł zamarznąć. Zaprosiłam go do domu, żeby się ogrzał, zjadł ciepłą zupę i wypił gorącą herbatę. Nie uwierzycie, jak mi się odwdzięczył".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Pomogłam bezdomnemu w potrzebie
Wierzę, że pomaganie bliźniemu jest bardzo istotne. Tak zostałam wychowana i tego się trzymam. Zawsze wspieram inne osoby w potrzebie. Nigdy nie wyszłam na tym źle i czerpałam satysfakcję z tego, że mogę zrobić coś dobrego dla innych.
Tym razem postawiłam na złą kartę. Panują mrozy, a ja wieczorem spotkałam bezdomnego przy śmietniku pod blokiem. Układał się do snu, ale na dworze panowały okropne mrozy, naprawdę było zimno. Nie wyobrażałam sobie, że miałabym go tak zostawić. Zaproponowała mu, żeby przyszedł do mnie do mieszkania chociaż na chwilę, oczywiście nie na noc. Dałam mu ciepłą zupę i poczęstowałam gorącą herbatą. Zależało mi na tym, żeby trochę się ogrzał, a później może przespał na klatce schodowej. Uważam, że to duża pomoc.
Tak mi się odwdzięczył
Niestety, mężczyzna nie był jednak godny zaufania. To, co zrobił było ciosem prosto w serce. To niewyobrażalne, ale on w tym czasie, kiedy ja podgrzewałam zupę, okradł mnie! Na szczęście miałam zbyt wiele gotówki, ale on wszystko zabrał. Bezczelny typ. Później zjadł, wypił herbatę, podziękował i poszedł, jak gdyby nigdy nic. Nawet nie wiem, jak się nazywał, a wydawał się być bardzo rozgarnięty. Na pewno był trzeźwy, więc wszystko zrobił świadomie.
Już nigdy nikomu nie zaufam
Jestem okropnie zawiedziona tą sytuacją i mam nadzieję, że już nigdy się nie powtórzy. Na pewno już nie zaproszę nikogo obcego do mojego domu. To przykre, że ta jedna sytuacja tak bardzo zburzyła moją wiarę w ludzi. Nie zaufam już nigdy, nikomu! To smutne, bo naprawdę wierzyłam w to, że ludzie są prawi, a przede wszystkim mają w sobie dobro. Liczyłam na to, że to, co dajemy, dostajemy ze zdwojoną siłą. Nic z tych rzeczy, ja zostałam okropnie oszukana, a teraz jest mi przykro. Niestety, ale ucierpią na tym inne osoby, którym mogłabym pomóc, a szkoda, bo działałam z misją.
Troskliwa Kobieta