"Przez całe lata nigdzie z mężem nie wyjeżdżaliśmy, bo albo były pilniejsze wydatki, albo czasu brakowało... Teraz emerytura za pasem, postanowiliśmy zadbać o siebie. Za odłożone oszczędności wybraliśmy się na zagraniczne wczasy. W końcu należy nam się coś od życia! Tak mi się spodobało, że już zarezerwowałam tygodniowe wakacje na ten sezon. Pochwaliłam się synowi, a on się obraził! Nie mogłam tego zrozumieć... Zamiast się cieszyć razem z nami, ten ma focha! Ale w końcu wypomniał mi powód..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Postanowiliśmy na starość zadbać o siebie
Przez całe życie razem z Waldkiem pracowaliśmy na rodzinę. Nikt nam niczego nie dał. Chcieliśmy jednak, żeby dzieciom teraz i w przyszłości niczego nie brakowało... A mamy ich dwoje - starszą córkę i młodszego syna.
Córka na ustabilizowaną sytuację, bo jej mąż dostał mieszkanie po swojej babci. Wprowadzili się tam razem, więc nie było potrzeby kombinować z kredytami itp. Zresztą, ona nawet nie oczekiwała tego. Była wdzięczna za wyprawienie im wesela.
Co innego mój młodszy syn. Daniel sześć lat temu wziął ślub, a tuż po ślubie - kredyt na mieszkanie. I to z naszym sporym udziałem! Muszę dodać, że wkład własny w ramach prezentu ślubnego był w większości sfinansowany przez nas, i to wcale niemałą sumą. Do tego koszty wesela... Na barkach syna i synowej została tylko spłata tego kredytu.
Za to my potrzebowaliśmy tych kilku lat, żeby znów zgromadzić jakiekolwiek oszczędności. Stąd fakt, że na wakacje nie wyjeżdżaliśmy już od dawna... a za granicą nie byliśmy nigdy, bo jakoś zawsze było nie po drodze.
Dopiero jesienią tego roku postanowiliśmy się odważyć i zamówić pierwszą w życiu wycieczkę all inclusive. W końcu coś się nam od życia należy! Nie można wciąż dbać tylko o innych... O siebie też trzeba!
Wybraliśmy się na wakacje za granicę. Synowi się to nie spodobało
W tę pierwszą podróż polecieliśmy do Egiptu. Wylegiwaliśmy się w słońcu, wróciliśmy opaleni i szczęśliwi. Tak nam się to spodobało, że postanowiliśmy co roku robić taką eskapadę!
Ostatnio przeglądałam strony z wycieczkami z różnych biur podróży i znalazłam świetną wycieczkę na obecny sezon... Waldkowi też się spodobało. Więc co tu czekać, od razu zarezerwowaliśmy ofertę.
Sęk w tym, że pochwaliłam się synowi, a on się obraził! Chyba go poniosło... Nie mogłam zrozumieć, o co chodzi, aż powiedział wprost:
Co to za sprawiedliwość, że my z Anką spłacamy kredyt, ledwo nam wystarcza na życie, a wy sobie latacie po świecie i macie to gdzieś. Powinniście nam pomóc, jak na rodziców przystało...
Poczułam się, jakby mi wymierzył policzek. Przecież bez nas w ogóle nie dostaliby tego kredytu, a jemu jeszcze mało? My już swoją rolę odegraliśmy, i to z nawiązką. Dalszy ciąg należy do nich... Strasznie mi przykro z tego powodu. Nie spodziewałam się, że tak mnie zrani, ale płacić za niego nie zamierzam.
Elżbieta