„Miniony rok był dla mnie przełomowy zarówno jeśli chodzi o sprawy zawodowe, jak i prywatne. W sumie to od razu powinnam napisać, że wywróciłam swoje życie do góry nogami i to dosłownie! Zmiana pracy wyszła mi na dobre tak samo, jak zakończenie małżeństwa, które od wielu lat było dla mnie ogromnym ciężarem. Teraz jestem w związku z dużo młodszym facetem, który daje mi to, o czym marzy każda kobieta”.
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rozwód w wieloletnim małżeństwie
Nigdy bym nawet nie pomyślała, że w kilka miesięcy zrobię sobie takie przemeblowanie życia. Tkwiłam w małżeństwie, które od co najmniej dziesięciu lat było całkowicie martwe. Mąż o mnie nie zabiegał, przestał się mną interesować, a jedyne co go obchodziło, to co ugotowałam na obiad. Przykre prawda? W pewnym momencie nie gotowałam już nic, a i tak było mu wszystko jedno...
Nad zakończeniem mojego niespełna trzydziestoletniego małżeństwa zaczęłam się zastanawiać w momencie, gdy nasz jedyny syn poszedł na swoje. Kiedy z nami mieszkał, to jakoś to wszystko jeszcze się trzymało kupy, a ja robiłam wszystko, aby się trzymało. Zmuszałam się, ale ile można? Najpierw zmieniłam pracę, przez co nabrałam pewności siebie, a następnie złożyłam papiery rozwodowe.
Koleżanki często pytają mnie, czy nie było mi szkoda tych wszystkich lat, które razem przeżyliśmy, ale ja bez zawahania się odpowiadam, że nie. Jedyne czego mogę żałować, to odkładanie tego w czasie ze względu na dziecko. Chciałam, żeby syn wychował się w kompletnej rodzinie. Gdy tak się stało, to zaczęłam myśleć o sobie.
Związek z młodszym mężczyzną dał jej wszystko, czego potrzebowała
Jeszcze przed rozwodem pozwoliłam sobie na chwilę słabości podczas jednego wyjścia na wino z koleżankami. Wylądowałyśmy na jakiejś potańcówce, gdzie poznałam Dawida. Młody wysportowany przystojniak od razu wpadł mi w oko i rozpalił dawno wygaszony ogień pożądania. Choć było blisko, to nie wylądowaliśmy w łóżku, na co miałam ogromną ochotę i nie zamierzam tego ukrywać. Wzięłam od niego numer z myślą dokończenia tego, co zaczęliśmy, ale już po zdjęciu obrączki.
Jak postanowiłam, tak zrobiłam i dziś Dawid jest moim kochankiem. Chciałabym myśleć, że to będzie trwać wiecznie, ale nie mogę niczego oczekiwać od osiemnaście lat młodszego faceta. Na razie cieszę się tym, co jest i czerpię z tego maksimum przyjemności. Młodszy partner dał mi wszystko, o czym mąż zapomniał i nie przeszkadza mi, że mógłby być moim synem.
Zanim mnie ocenisz, to wiedz, że nie robię nic złego, nikogo nie krzywdzę i nie rozbijam cudzego związku. Przez mojego męża zapomniałam, jak to jest być kobietą, a Dawid o wszystkim mi przypomniał i to na każdym polu. To wspaniałe uczucie i mam nadzieję, że potrwa jak najdłużej.
K.