"To miał być ekstra sylwester u teściowej. Sama zaproponowała, że w tym roku zaprasza do siebie i o nic mamy się nie przejmować, bo ona wszystko ogarnie. To było bardzo miłe z jej strony, aż za miłe, jak na nią. A jednak impreza przebiegła w miłej atmosferze, więc nie spodziewałem się, że to wszystko było grubymi nićmi szyte, a teściowa na zakończenie imprezy zrobi coś takiego. No teraz to przesadziła".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Teściowa zaprosiła nas na sylwester
Moja teściowa Anastazja w tym roku zadzwoniła do mnie i żony na początku grudnia, stwierdzając, że zaprasza nas do siebie na sylwester. Teściowa stwierdziła, że spędzamy rzadko czas razem - w tym roku nawet święta spędzaliśmy z żoną u moich rodziców, więc może sylwester u nich.
Byłem trochę zaskoczony. Nigdy nie przepadałem za teściową. Zazwyczaj ostro mnie krytykowała, twierdząc, że jej kochana córeczka zasługuje na lepszego partnera. Nie podobała jej się moja praca i fakt, że mało zarabiam.
Moja żona poprosiła mnie, żebym poszedł i dał się dobrze poznać jej rodzicom. Jesteśmy małżeństwem dopiero od roku, więc w ocenie małżonki, po prostu jej rodzice potrzebują czasu, żeby mnie zaakceptować. Zgodziłem się.
Teściowa nieźle mnie załatwiła
Pojechaliśmy to teściowej autem i muszę przyznać, że naprawdę było bardzo miło. Dobrze się dogadywaliśmy i była niesamowicie miła. Przygotowała mnóstwo pysznych dań i litry alko, więc muszę przyznać, że świetnie się z żoną bawiliśmy.
Nie miałem teściowej nic do zarzucenia, więc myślałem, że się zmieniła i jest teraz okej. A jednak myliłem się. Teściowa bardzo mocno rano w Nowy Rok mnie zaskoczyła, pokazując mi rachunek...
Okazało się bowiem, że teściowa skrzętnie notowała wszystko, co piłem i jadłem, a teraz każe mi zapłacić za imprezę. W jej ocenie, skoro się nie domyśliłem i nic nie przyniosłem, to teraz trzeba zapłacić za wszystko, co się zjadło i wypiło. Myślałem, że ona żartuje, a jednak nie żartowała i nie chciała mnie wypuścić, dopóki nie uiściłem 500 złotych na jej ręce.
To zdecydowanie był najgorszy sylwester w moim życiu. Byłem w szoku, że moja teściowa zachowała się właśnie w taki sposób. Zapłaciłem jej, bo jestem honorowy i nie chcę kłótni. Ale już jej powiedziałem, że moja noga w jej domu już nigdy nie postanie. I to jest moje postanowienie na 2024 rok.
Marek